– To wy jesteście tymi, którzy posłuchali wezwania papieża Franciszka, żeby wstać z kanapy – mówił ks. Edward Rysztowski.
Słowa te kapłan skierował do pielgrzymów, którzy w ubiegłą sobotę przybyli do Tolkmicka. W kościele św. Jakuba Apostoła zebrali się pątnicy z całego dekanatu, aby uczestniczyć w dekanalnej pielgrzymce do kościoła stacyjnego. – Nasz dekanat liczy 12 parafii, i są tu z nami przedstawiciele wszystkich dwunastu – zauważał dziekan ks. Mieczysław Tylutki SDS. – Ale nie ważne z jakiej parafii jesteśmy, bo po prostu dobrze nam tu razem, prawda? – pytał kapłan. – Tak! – odpowiadał chór głosów zebranych w świątyni.
– Wyszliście o zmroku i w deszczu, a docieracie na miejsce w blasku słońca – mówił ks. Rysztowski, zauważając, że jest to piękna metafora pielgrzymowania i przemiany, jaka zachodzi w życiu człowieka wierzącego. Słowa te skierował do grupy 80 pielgrzymów, którzy do Tolkmicka z Elbląga przybyli pieszo. I choć pogoda dała się rzeczywiście we znaki pielgrzymom, podobnie jak pierwszy wyjątkowo trudny etap, nikogo na trasie nie opuszczał dobry humor. – Ja to w zasadzie lubię pospacerować sobie w deszczu – uśmiecha się Natalia. – Choć sam początek drogi był rzeczywiście ekstremalny – zauważa dziewczyna. Nic w tym jednak dziwnego, gdyż ten odcinek zbiegał się w dużej części z trasą, którą pokonują uczestnicy Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. Wśród przybyłych o własnych siłach są również osoby, które jeszcze niedawno pielgrzymowały na Jasną Górę. – Każda pielgrzymka jest inna – zauważa Sebastian. – Dwutygodniowe wędrowanie na pewno różni się od tego co przeżywa się jednego dnia, ale bez względu na to zawsze warto wyruszyć w drogę – dodaje. – Ja nie chodzę do Częstochowy ze względu na wiek – mówi pani Zofia. Jak dodaje taka jednodniowa pielgrzymka to dla niej idealne rozwiązanie. Tak samo ocenia to pani Ewa. – Zawsze chciałam pielgrzymować do Świętego Gaju, niestety przez wiele lat nie pozwalała mi na to choroba syna – opowiadała. – Pierwszy raz udało mi się zrealizować to marzenie, kiedy przekroczyłam wiek 50 plus – śmieje się. Jak mówi tamte wędrówki miały zawsze charakter błagalny. – Teraz mam już 60 plus i cieszę się, że mogę pójść w końcu w dziękczynnej pielgrzymce za wszystko, czego mi Pan Bóg udzielił. Ponadto do Tolkmicka przybyło także około 300 osób autokarami oraz własnymi samochodami, aby uczestniczyć w tym wyjątkowym spotkaniu. Pielgrzymka odbyła się pod hasłem „Do końca nas umiłował”. Po przybyciu na miejsce pielgrzymi odnowili przyrzecznie chrzcielne oraz przeszli przez Bramę Miłosierdzia w kościele św. Jakuba.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się