To jest czas uwielbienia przejdź do galerii

W Elblągu trwają rekolekcje "Wybrani, choć zranieni".

Rekolekcje rozpoczęły się we wtorek. Ostatnie spotkanie odbędzie się dziś o godz. 18. Prowadzi je Michał Piekara. - Jest on misjonarzem, ewangelizatorem. Tym, który odczytuje zaproszenie Pana Boga do tego, aby całe swoje i rodziny życie poświęcić Ewangelii - zapowiedział ks. Grzegorz Puchalski, dyrektor Centrum Nowej Ewangelizacji w Elblągu. - Z wykształcenia jest psychoterapeutą. A tak naprawdę jest Bożym chłopakiem, Bożym mężczyzną - dodał ks. Piotr Bryk.

- Bóg daje nam to spotkanie, żebyśmy doświadczyli wspólnoty. Doświadczenie wspólnoty jest Boży darem. Pan daje go jako pierwszy. To są bracia i siostry, którzy są wokół ciebie po lewej i prawej stronie - rozpoczął głoszenie Michał. - Dobrze, że jesteś.

By osoby uczestniczące w rekolekcjach poznały się Michał zaproponował, by każdy zapytał osobę stojącą po prawej i lewej stronie o imię. Jak przekonywał nikt na rekolekcjach nie znalazł się przez przypadek. Obecność każdej osoby to było Boże pragnienie.

- Musimy mieć świadomość, że tam gdzie jest łaska, którą Bóg dla na przygotowuje, tam też pojawia się demon, który jest złodziejem i chce cię okraść z tej łaski. Chce ci zabrać tę łaskę. Dlatego potrzebujesz przebywać w Bożej obecności, w niej jesteś bezpieczny - mówił.

Misjonarz stwierdził, że niesamowite jest to, że my chrześcijanie możemy przychodzić do Ojca z taka wiarą i ufnością. Możemy już pierwszego dnia rekolekcji dziękować za ich owoce. - Bóg zaplanował ten czas w twoim moim życiu - wołał.

- Przyszliśmy po to, by Jezus był uwielbiony. To powinno być największe twoje pragnienie. Część z was przychodzi, by doświadczyć uzdrowienia własnego serca. To się będzie działo. Ale jesteśmy tu przede wszystkim po to, by uwielbić Jezusa. Jezus będzie uwielbiony w doświadczeniu uzdrowienia, które otrzymasz - wytłumaczył.

- Możemy wiedzieć kim jesteśmy w Chrystusie, ale wciąż nie doświadczać Ojcowskiej, Bożej miłości. Możesz chodzić z Bogiem od bardzo wielu lat w przyjaźni, a mimo to nigdy nie poznać Go, jako miłującego cię Tatusia - zwrócił uwagę Michał.

Jak przyznał w obecnych czasach nie ma ważniejszego tematu, w którym można mówić jak miłości Ojca, ponieważ Bóg chce odnowić nasze życie.

- Tym co może uzdrowić twoje i moje serce jest doświadczenie miłości Ojca. Doświadczenie tej doskonałej, bezwarunkowej miłości, jaką Bóg może wlać w twoje i moje serce - wytłumaczył.

I opowiedział historię jakiej doświadczył w Anglii. Na jedno ze spotkań przyszedł chłopak, który wyszedł z domu po to, by popełnić samobójstwo. Skoczyć z mostu.

W czasie spotkania siedział, gdzieś z tyłu. Później podszedł do niego z osobą, która go przyprowadziła na nie. Znajomy chłopka poprosił o modlitwę wstawienniczą nad nim, a ten opowiedział swoja historię. Zewnętrznie wszystko było w porządku, miał pracę. Jednak wewnętrznie czuł się pusty, odrzucony. Czuł, że żyje przez przypadek. - To było Boże działanie. Mostem przechodził jego znajomy. Zapytał co robi. Zaprosił go na spotkanie - skomentował misjonarz.

Okaleczonego wewnętrznie chłopka, gdy był mały, ojciec próbował zabić, później trafił do wiezienia. Matka także zbytnio się nim nie interesowała.

- W czasie modlitwy Bóg zaczął przychodzić do niego, dotykać jego serca. Chłopka zaczął płakać. Kiedy wylał swój żal, zaczął robić w sercu miejsce, w które Bóg mógł wlewać miłość - kontynuował. I dodał, że w czasie kolejnych spotkań w jego oczach widać było blask.

- Jestem po raz kolejny na tego typu rekolekcjach i Pan Bóg robi swoje. Dotyka serca tak, jak chce - stwierdziła Wioletta. - Boża łaska przedziera się do mojego serca - cieszyła się. Dowodem dla Wioletty na to, że ten kto ma być tych rekolekcjach, to na nie dotrze jest obecność jej kuzynki. Kobieta mieszka na Śląski i akurat w rekolekcyjnym tygodniu dostała urlop. Przyjechała do Elbląga i… trafiła na rekolekcje. Jak przyznała Wioletta, obecnie są jej one bardzo potrzebne.

- Byłam także na poprzednich rekolekcjach z Michałem. Jestem tu kolejny raz, ponieważ poprzednio bardzo mi się podobało - opowiedziała Dominika. - Michał zainspirował mnie do prowadzenia dziennika swoich przemyśleń. Do dziś prowadzę dziennik słowa Bożego kierowanego do mnie. Jestem tutaj także dlatego, że temat rekolekcji jest mi bardzo bliski. W życiu doznałam wielu zranień, a to jest czas, żebym mogła doznać wewnętrznego uzdrowienia - podsumowała.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..