Co roku staramy się, by było jak najbardziej spontanicznie i rodzinnie.
Dwa tysiące pierogów, dziesiątki kilogramów ciast oraz sałatki jarzynowej oraz wielkie garnki czerwonego barszczu z uszkami, czekały na uczestników "Wigilii pod tolkmickim niebem". Mieszkańcy Tolkmicka i okolic spotkali się na wspólnej wieczerzy na rynku pomiędzy kościołem św. Jakuba, a magistratem już po raz szósty rok z rzędu.
- Chcemy, aby to nasze spotkanie było takim zatrzymaniem się przed świętami - mówiła Magdalena Dalman, przewodnicząca Rady Miasta, jednego z organizatorów spotkania. - Jak co roku staramy się, by było ono jak najbardziej spontaniczne i rodzinne - podkreślała.
Przybyli na miejski plac spotkali się nie tylko po to, aby raczyć się świątecznymi potrawami. Jak każda wigilia, także ta pod tolkmickim niebem rozpoczęła się od podzielenia się opłatkiem. Mieszkańcy życzyli sobie spokojnych świąt Bożego Narodzenia i radosnych spotkań w rodzinnym gronie.
Każdy kto chciał mógł również wziąć udział we wspólnym dekorowaniu miejskiej choinki. Wystarczyło przynieść własną ozdobę i przywiesić ją na, stojącym w centrum miasta, rozświetlonym drzewku.
Przez cały czas miejskiej wigilii czas zgromadzonym umilał śpiew. Swoje talenty wokalne prezentowali m.in. najmłodsi tolkmiczanie oraz młodzież.