Konsekrowani wśród nas

Każdy z nich odnalazł Jezusa gdzie indziej - w więzieniu, w klasztornej celi, na uniwersytecie czy w piekarni, gdzie bułki kupowała św. Faustyna. Łączy ich Instytut Świecki Chrystusa Króla.

Często wystarczyło po prostu wysłuchać. - Miałem różnych studentów, wyznających różne światopoglądy. Starałem się każdemu pomóc. Nie zawsze trzeba mówić o Ewangelii, o Bogu. Często wystarczy ukazać wartości ogólnoludzkie, humanistyczne, aby dostrzec dobro, które jest w każdym człowieku. Sam tych wartości uczyłem się w Kościele - opowiada profesor.

Zauważa, że te droga jednak zaczęła się wcześniej. - Urodziłem się w Płocku. Już jako młody chłopiec byłem ministrantem. Miałem to szczęście, że w moim rodzinnym mieście kupowałem chleb z piekarni w której przebywała i pracowała św. Faustyna Kowalska. Ocierałem się o świętość - wspomina z rozrzewnieniem. - Często myślałem, że skoro Ona dała radę to dla czego nie i ja? Zawsze chciałem być blisko Boga. Nie myślałem o życiu małżeńskim , ani o życiu kapłańskim czy zakonnym. Realizowałem swoje odkrycia naukowe. Intuicyjnie wyczuwałem, że można żyć w świecie i jednocześnie żyć tylko dla Boga.

W ten sposób trafił na Instytut Świecki Chrystusa Króla. - Tu złożyłem śluby wieczyste; czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Choć żyjemy w rozproszeniu w różnych miejscowościach, takich jak: Warszawa, Mielec, Starachowice, Rzeszów, Kraków, Malbork., Elbląg, Gdańsk, Gdynia… to tworzymy autentyczną wspólnotę, zespoloną wzajemną więzią wynikającą ze ślubów i z charyzmatu Instytutu - zauważa.

Jak podkreślają zgodnie członkowie instytutu ich powołanie to dar. - Życie konsekrowane jest piękne i jest do dar darmo dany, niezasłużony. Każdego dnia Bogu dziękuję za ten dar cudnego życia. Sam nie wiem dlaczego Jezus tak bardzo mnie kocha - podkreśla Krzysztof.

Zdaniem prof. Bogackiego życie konsekrowanego świeckiego jest dokładnie takie samo, jak życie mnicha trapisty. - Samotne, niezależne, poświęcone modlitwie i miłości do tych, co nas otaczają, oddane jednocześnie zwykłym czynnością dnia codziennego. Tego właśnie doświadczam każdego dnia - opowiada.

- Dziś jestem jeszcze bardziej przekonany o słuszności mego wyboru, bo to tylko Bóg jest twórcą mojego życia. Jemu zaufałem - dodaje Grzegorz. Po chwili spogląda na obrączkę z wyryta na niej datą ślubów wieczystych i z uśmiechem mówi: - Dziś mogę z wiarą powtórzyć za prorokiem Jeremiaszem; „Uwiodłeś mnie, Panie, a ja pozwoliłem się uwieść”.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..