W Elblągu uczczono pamięć ofiar katastrofy samolotu pod Smoleńskiem.
- Pamiętam ten dzień. Siedem lat temu było chłodno. Pamiętam, jak szliśmy pod ten krzyż w Marszu Milczenia. Tysiące elblążan zjednoczyło się, żeby oddać hołd tym, którzy zginęli pod Smoleńskiem - mówił Marek Pruszak, przewodniczący Rady Miejskiej w Elblągu.
W Elblągu obchody siódmej rocznicy katastrofy samolotu pod Smoleńskiem odbyły pod Krzyżem Katyńskim.
- Dla każdego z nas wiadomość o katastrofie była przeżyciem tragicznym i bolesnym. Ofiary katastrofy były osobami publicznymi, wiele z tych osób znaliśmy osobiście, z wieloma wielokrotnie współpracowaliśmy. W jednej chwili odeszli od nas ludzie, którzy z wielkim zaangażowaniem służyli Polsce. Tworzyli nasze państwo i pracowali dla dobra wspólnego - zaznaczył Jacek Boruszka, wiceprezydent Elbląga.
Sławomir Sadowski, wicewojewoda warmińsko-mazurski, przypomniał, że w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem zginęli ludzie związani z województwem. Był to bp Tadeusz Płoski, Grażyna Gęsicka, Aleksander Szczygło, Maciej Płażyński.
- Dzisiejsza rocznica to dzień pamięci o tych, co zginęli, bo naród musi żyć pamięcią. Jest to pamięć narodowa tworzona przez historię - powiedział samorządowiec.
Apel pod Krzyżem Katyńskim poprzedziła Msza św. w kościele pw. Wszystkich Świętych. Przewodniczył jej bp Jacek Jezierski.
W uroczystościach uczestniczyli kombatanci, lokalni politycy oraz młodzież szkolna.