Spotykamy się, by dać świadectwo wiary i... może obudzić sumienia tych, co nas zobaczą.
- Przypomina się dzieciństwo, kiedy z wszystkimi dzieciakami z wioski chodziliśmy w maju pod figurę i śpiewaliśmy wszystkie pieśni maryjne jakie tylko znaliśmy - mówi pani Janka z parafii św. Urszuli Ledóchowskiej w Malborku. To właśnie tam odbyło się dziś "Majowe w rejonach".
- Aby odprawiać nabożeństwo majowe w swoich rejonach parafialnych wpadliśmy w czasie układania Programu Odnowy Parafii - mówi ks. Józef Miciński, proboszcz parafii. - Normalnie odprawiamy je codziennie w kościele, ale pomyśleliśmy, że w ostatnią niedzielę mają spotkamy się wśród swoich znajomych z bloku, osiedla, sąsiadów i przy figurze lub obrazie Maryi będziemy się do niej wspólnie modlić. I to zadziałało.
Wierni z tej malborskiej parafii modlili się dziś w sześciu różnych rejonach. Własnoręcznie przygotowali ołtarzyki z figurą lub obrazem Matki Bożej, najczęściej ozdobione kwiatami i zapalonymi świecami.
- Z roku na rok jest nas na tych nabożeństwach coraz więcej. To bardzo cieszy - przyznaje pani Marianna. - A rzeczywiście wracają wspomnienia, bo kiedy byłam dzieckiem w mojej wiosce pod Łomżą było zbyt daleko do kościoła, by być tam codziennie, więc majowe pod figurą to było coś normalnego.
- Dziś spotykamy się także, aby dać świadectwo naszej wiary i być może poruszyć sumienia tych, którzy nas zobaczą, a nie modlą się z nami - zauważa pani Janka. - A także po to, aby pobyć ze sobą w radosnej atmosferze i lepiej się poznać.
Po wspólnej modlitwie był również czas na kawę i ciasto.