Niespodziewane wydatki na trasie mogą się zawsze przydarzyć. Oni chcą być na taką sytuację przygotowani.
Przygotowania do XXV Elbląskiej Pielgrzymki Pieszej na Jasną Górę wchodzą na ostatnią prostą. Poszczególne grupy pielgrzymkowe rozpoczynają imienne zapisy, kompletują kadrę funkcyjnych i dopinają budżety. Tak też jest w przypadku Grupy Salvator-Redemptor z Elbląga, która urządziła kiermasz mający zasilić pielgrzymią kasę.
– Wszystkie rzeczy, które zgromadziliśmy na naszym stoisku, są podarowane przez pielgrzymów z naszej grupy – wyjaśnia Kacper, wolontariusz posługujący na kiermaszu. – I oczywiście kosztują co łaska – dodaje. Jak mówi, wierni po Mszach Świętych chętnie zatrzymują się przy stoisku, aby wesprzeć pielgrzymów. – Niektórzy nawet nic nie biorą ze stolika, tylko wrzucają pieniądze do puszki. To bardzo miłe – zauważa Kacper. Największy popyt był oczywiście po Mszy św. dla dzieci. – Dzieci podchodzą i szukają czegoś dla siebie. Czasem same wyciągają jakieś pieniądze z kieszeni, czasem proszą rodziców – mówi pani Zofia, która także posługiwała przy stoisku. Co prawda większość pątników jeszcze przed rozpoczęciem wędrówki wpłaca kwotę, która ma pokryć ich potrzeby na trasie, ale każdy dodatkowy grosz się przyda. – Zwłaszcza gdy chodzi o nieprzewidziane wydatki np. dla grupy medycznej. A takie zawsze mogą się zdarzyć – mówi pani Zofia.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się