Byliśmy na stadionie przejdź do galerii

Ok. 60 osób z diecezji elbląskiej wzięło udział w minioną sobotę w rekolekcjach „Jezus na Stadionie”.

- Przyjechałam tu, bo chciałam poczuć Ducha Świętego. Poczuć Go w tak dużym gronie osób - mówi Kasia. - Ważne było dla mnie zobaczyć jak to wydarzenie wygląda na żywo. Skonfrontować, to co słyszałam, z tym co zobaczę - dodaje. Niezapomniane przeżycie ze spotkania to z pewnością konferencja Marcina Zielińskiego.

W sobotę o 3 nad ranem wyruszył autokar z 50 osobami z Elbląga do Warszawy. O godz. 9 na stadionie PGE Narodowym rozpoczynały się rekolekcje z o. Johnem Bashoborą. W czasie wydarzenia „Jezus na Stadionie” konferencje prowadził także m.in. Marcin Zieliński.

Kilka osób z diecezji elbląskiej do Warszawy pojechało wcześniej. Była to przede wszystkim młodzież zaprzyjaźniona z s. Tomaszą, która jest w grupie organizatorów modlitewnych spotkań z charyzmatykiem z Ugandy w Polsce. S. Tomasza przez pewien czas mieszkała w Elblągu.

Radek w rekolekcjach po raz drugi brał udział, jako wolontariusz. - Byliśmy tam, by pomóc innym ludziom przeżyć te rekolekcje. Pomóc dotrzeć do różnych miejsc, udzielaliśmy informacji, tłumaczyliśmy. Także modliliśmy się z nimi - opowiada.

Bez pomocy wolontariuszy wiele osób np. straciłoby dużo czasu na zbędne chodzenie po stadionie i szukanie różnych miejsc.

- Nie miałem możliwości przeżyć tych rekolekcji tak jak inni. Jednak uważam, że pomoc innym w przeżyciu tego wydarzenia także jest ważną sprawą. To dało mi zupełnie coś innego niż to, co otrzymali jego uczestnicy. Odebrałem je w zupełnie inny sposób, bo to była służba. Ile mogłem, wspólnie ze wszystkimi, modliłem się, słuchałem konferencji - mówi Radek.

Na modlitwie Radek skupić się mógł w czasie adoracji Najświętszego Sakramentu.

Z Elbląga na rekolekcje na stadionie pojechała także Joanna. - Uważam, że ja dopiero pół roku temu nawróciłam się. Wcześniej nie kłamałam, że wierzę, ale sześć miesięcy temu otworzyłam się na działanie Ducha Świętego. Wcześniej modląc się, bardziej skupiałam się na emocjach niż rozmowie. A przecież nie zawsze muszą być fajerwerki - tłumaczy.

- Uświadomiłam sobie, że wcześniej w domu nie modliłam się. Robiłam to tylko wtedy, gdy były np. rekolekcje. A od pół roku zaczęłam naprawdę się modlić. To mnie zmienia od środka. Choć na zewnątrz wydaje się, że wygląda ono tak samo.

Teraz - jak zaznacza Joanna - zupełnie inaczej przeżywa rekolekcje niż jeszcze kilkanaście miesięcy temu. Na spotkanie rekolekcje z o. Bashoborą warto było jechać.

Z grupą z Elbląga pojechał ks. Rafał Główczyński. W czasie, kiedy inni uczestniczyli w kolejnych punktach programu rekolekcji, on spowiadał. W drodze powrotnej stwierdził, że pobił rekord spowiedzi jednego dnia.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..