Pielgrzymuje dzięki pątnikom, którzy zobowiązali się jej pomagać.
XXV Jubileuszowa Elbląska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę dla Joanny Baszuro jest 13. Pielgrzymuje ona w grupie Elbląg - Północ.
Urodziła się z mózgowym prażeniem dziecięcym, od urodzenia jeździ na wózku inwalidzkim. Jej przygoda z pielgrzymowaniem zaczęła się na Mszy św. o zdrowie jej mamy - Elżbiety. Kapłan powiedział, żeby wyobraziły sobie, iż przez kościół przejdzie Matka Boża. Spełni jedno ich życzenie. - Mama i ja pomyślałyśmy o tym, żeby choroba nie wróciła. Mama przyrzekła także, że jeśli przez pół roku będzie zdrowa, pójdzie na pielgrzymkę na Jasną Górę. A ona słowa dotrzymuje - zapewnia Asia.
Idąc na pielgrzymkę, nie wiedziały, co je czeka. Może to i lepiej, bo by nie zdecydowały się wyjść z domu. Pielgrzymując były przekonane, że to pierwszy i ostatni raz. Kiedy Jasna Góra była w zasięgu wzroku, jej mama powiedziała, że musi kupić buty, bo pójdzie także za rok.
Po czwartej pielgrzymce pani Elżbieta stwierdziła, że kończy z tym. Córka nie chciała się na to zgodzić.
W czasie dwóch kolejnych pielgrzymek pomagała jej Agata, koleżanka. Poznały się na szlaku w minionych latach. Agata obserwowała ją. Dowiedziała się, jak funkcjonuje. Co potrafi, a czego nie. Po kilku latach wymyślono inny patent. Asi zaczęły pomagać
Asia wspomina pielgrzymkę, kiedy jej drużyna liczyła aż 10 osób. Wiele musiały się one nauczyć. Nawet tego, jak prowadzić wózek. Wieczorami opiekunowie pomagają jej się umyć. Mogłaby zrobić to sama, ale zajęłoby to znacznie więcej czasu. A akurat jego na pielgrzymce jest bardzo mało. Z roku na roku Asia coraz więcej rzeczy potrafiła zrobić sama. Usamodzielnia się mimo wszystko.
- W ubiegłym roku bałam się, że nie wyruszę. Były tylko trzy osoby do pomocy. Do tego mogły być tylko na części pielgrzymki – przypomina. Wtedy to mama powiedziała jej: „Zaufaj Bogu”. Dodała, że w każdej chwili, jeśli byłaby taka potrzeba, może przyjechać i zabrać ją do domu. W tym roku przygotowując się do trasy także pamiętała o tej radzie.
Od trzech lat za pomoc Asi odpowiada pani Basia. Dziewczyna wytłumaczyła jej na czym to polega. Zgodziła się, choć bardzo się bała.
- Myślę, że kiedy pomaga się innym Pan Bóg daje sił i mocy. Wypełnianie kolejnych zadań zaczyna sprawiać przyjemność. Choć mam bąble, rozciętą pietę mam wiele sił. Daję radę. Jestem z Asią - opowiada.
Pielgrzymka piesza bardzo często kojarzy się z bólem nóg. Asia tego nie zna. Nie oznacza to, że nie jest zmęczona. Często w trasie musi walczyć, by jadąc nie zasnąć. Byłoby to niebezpieczne. Kiedyś dostała także asfaltówkę… na rękach. Poza tym odczuwa każdą nierówność, po której jedzie wózek. A to też boli.
Osoby pchające wózek zmieniają się. Asia pomoc otrzymuje od wielu osób, na różnych płaszczyznach. Pani Dorota, także z drużyny dziewczyny, wszelkie obawy podsumowała stwierdzeniem, że jeśli Bóg daje zadanie, to daje też siły, by je wykonać.
W tym roku na szlaku Asia nie tylko prosi Pana Boga w swoich intencjach, ale przede wszystkim dziękuje i uwielbia Go za to, co do tej pory otrzymała.
- Cieszę się i dziękuję Asi za to, że tu jest - podsumowuje pani Basia.
Pielgrzymi z diecezji elbląskiej na Jasną Górę dotrą 11 sierpnia.