Wakacje pożegnali na spływie kajakowym.
Cztery dni ostatniego tygodnia wakacji członkowie Liturgicznej Służby Ołtarza z parafii św. Anny w Sztumie wraz z ks. Kajetanem Jakubowski spędzili na „Ogólno-wojskowych manewrach poza parafialnych Służby Liturgicznej parafii św. Anny o kryptonimie Gedeon”.
- Starsi opiekowali się młodszymi, a młodsi słuchali się starszych - opowiada ks. Kajetan. Lektorzy dzień rozpoczynali od jutrzni. Ministranci mogli nieco dłużej pospać. Wieczorem rozpalali ognisko, a po kolacji był czas na zajęcia szkoleniowo-taktyczne.
- Wyjazd był super. Wszyscy bardzo dobrze się bawili. Dla mnie najfajniejsze były zabawy terenowe. Wszyscy dostaliśmy latarki. Byliśmy w dwóch miejscach ośrodka. Naszym zadaniem było przejęcie flagi grupy przeciwnej. Latarki służył do tego, żeby zaświecić komuś w twarz. Później trzeba było powiedzieć jego imię. W ten sposób się go „zabijało”. On musiał, swoją latarką, zaświecić do góry. Przychodził sanitariusz i go leczył - tłumaczy Kacper. Gra ta nazywała się „Gedeon”.
Baza harcerska ZHP w Ocyplu, gdzie swoje „manewry” odbyli ministranci i lektorzy może pomieścić ponad 400 osób. Ich grupa liczyła 32 osoby. W ośrodku byli sami. Program, jaki realizowali to autorski pomysł ks. Kajetana. Nikt się nie nudził. Był to wypoczynek połączony z formacją.
Czwartego dnia był spływ kajakowy. Rodzice postanowili także wziąć w nim udział. Przed południem byli w Ocyplu. Popłynęli razem z dziećmi. Dla wszystkich był to czas bardzo dobrej zabawy.
Wyjazd był oczywiście dla chętnych. Pojechała większość osób z LSO. Odbył się on w dużej mierze dzięki pieniądzom, jakie ministranci nazbierali w czasie kolędy oraz pomocy księdza proboszcza parafii św. Anny w Sztumie.