Kto jest w Domowym Kościele, a nigdy nie był na oazie, musi to jak najszybciej nadrobić.
Wakacje czy urlop przeznaczone na rekolekcje to najlepsze, co mogliśmy zrobić – przekonywali zgodnie uczestnicy Powakacyjnego Dnia Wspólnoty, który odbył się 4 września w Stagniewie.
– Pojechałam na oazę wyczerpana i przytłoczona – opowiadała Michalina, która w tym roku uczestniczyła w oazie I stopnia. – Ale tam odzyskałam wszystkie siły i nabrałam nowych mocy na nadchodzący czas. Już teraz wiem, że także następne wolne dni przeznaczę na rekolekcje przygotowane przez Ruch Światło–Życie – zapewniała dziewczyna. W podobnym tonie wypowiadali się pozostali uczestnicy spotkania. – Już od wielu lat nasz urlop przeznaczamy na rekolekcje. I nigdy nie żałujemy – mówili Iwona i Wojtek. – aż trudno zliczyć to, jak wiele łask Pan Bóg zsyła podczas takich rekolekcji. – wspominało małżeństwo. Inni te wakacje postanowili przeznaczyć na... cofnięcie się w czasie. – Pojechaliśmy po raz kolejny na oazę I stopnia – mówili Hanna i Grzegorz. – Wiele rodzin jest w Domowym Kościele, a nigdy nie było na oazie. Naszym zdaniem to błąd, bo nie byłoby Domowego Kościoła bez oazy. Tym, którzy chcą tego doświadczyć i zrozumieć, polecamy wybranie się na rekolekcje. Dorota i Leszek wybrali zaś rekolekcje pn. „Radość zobowiązań”. – Zdaje się, że „zobowiązania” i „radość” to terminy, które się wykluczają, ale my chcemy zaświadczyć, że jest inaczej – mówi Dorota. Jak podkreślali małżonkowie, wybierając się na rekolekcje byli przekonani, że już wszystko o sobie wiedzą, ponieważ są małżeństwem z kilkunastoletnim stażem. – Tam dowiedzieliśmy się m.in., że nasze zobowiązania nie są celem samym w sobie, ale narzędziem – dodaje Leszek. – Doświadczyliśmy tego, że mogą one dawać radość i być tą radością – uzupełnia Dorota. Spotkanie w Stagniewie rozpoczęło się od zawiązania wspólnoty, następnie uczestnicy modlili się w namiocie spotkania i dzieli świadectwami. Po uroczystej Eucharystii przyszedł czas na wspólnotą radość podczas agapy.