Nocą idzie się trudniej, ale modli łatwiej.
- W nocy do naszej Dorotki chodzimy już od dobrych kilku lat. Dość nieregularnie i często bardzo spontanicznie. Na początku w bardzo małych grupach po pięć, sześć osób, więc tak naprawdę ciężko policzyć, która to już nasza z kolei wyprawa - mówi Lech Marczuk, organizator Nocnych Pielgrzymek z Malborka do Sanktuarium bł. Doroty w Mątowach Wielkich.
Najbliższa z nich wyruszy już 29 września, po Mszy Świętej o godz. 21. w kościele 108 Męczenników Polskich przy ul. Pionierów 3.
Tę pielgrzymkę pan Leszek organizuje wraz Sławomirem Łabowiczem. Panowie są znani elbląskim pątnikom z tego, że razem tworzą sztab medyczny podczas diecezjalnej pieszej pielgrzymki na Jasną Górę. Ale jak mówią gdy tylko skończy się pielgrzymka na Jasną Górę zaraz szukają gdzie by tu się jeszcze "przejść". I tak zrodziła się idea nocnych wypraw do Mątów Wielkich.
A dlaczego wybór padł na Mątowy? - To przyszło naturalnie, błogosławiona Dorota, jest patronką naszej diecezji, ale także opiekunką i powierniczką od trudnych spraw rodzinnych. A wówczas czuliśmy potrzebę, aby modlić się właśnie za osoby z takich rozbitych rodzin - mówi pan Leszek.
To, że pielgrzymowanie odbywa się nocą również nie jest przypadkiem. - Nocą relacja z Bogiem, z Maryją i cała duchowość jest inna - ocenia L. Marczuk. Zgodnie podkreślają, że także chodziło o ofiarowanie większego trudu. - Z Malborka do Mątów nie jest daleko, ale kiedy walczymy nie tylko z drogą, ale i ze snem, czasem mrozem lub deszczem, wiemy, że ten wysiłek jest naprawdę spory - dodaje S. Łabowicz.
W pewnych aspektach jest jednak łatwiej. - Łatwiej jest w indywidualnej rozmowie i modlitwie odnaleźć relację z Panem Bogiem - podkreśla pan Leszek. - Kiedy otacza cię noc i cisza, a idziesz jeszcze tylko z jedną osobą u boku, nie rozpraszają cię śpiewy czy rozmowy, to twoja modlitwa wygląda inaczej, po prostu płynie do nieba.
Zazwyczaj na tego typu nocnych pielgrzymkach pątnik musi być samowystarczalny. Musi w szczególności zadbać o swoje wyżywienie i ciepły napój. - Ale nie u nas - śmieją się organizatorzy. - U nas jest na każdym postoju do dyspozycji ciepła kawa lub herbata, a także coś do zjedzenia - mówi pan Sławek. - A tuż za połową trasy organizujemy sobie "nocny obiadek" - uśmiecha się Leszek Marczuk. Panowie tuż przed rozpoczęciem pielgrzymowania poświęcają czas i swoje talenty kulinarne by przygotować coś specjalnego dla pielgrzymów. - Były już więc kotlety mielone czy flaczki, a i na tę edycję przygotujemy coś specjalnego - zapewniają.
- Zapraszamy więc wszystkich, którzy chcieliby wyruszyć na taki niezwykły szlak - zachęcają organizatorzy.
Kontakt: Lech Marczuk, tel. 883 993 039