Albo teraz, albo nigdy

Patryk Mamczyński w portfelu miał 20 zł, w plecaku Pismo Święte, różaniec i kilka najpotrzebniejszych rzeczy. Tyle wystarczyło, żeby spełnić swoje marzenie.

 

20 złotych wystarczyło na tę pielgrzymkę?

Tak. Wiele razy doświadczyłem „rozmnożenia” pieniędzy. Najpierw pojechałem do  Lichenia. Zadzwoniłem do ks. Rafała Krauzego, który będąc w Elblągu, zaprosił mnie do wspólnoty Namaszczeni Ogniem. Zatrzymałem się u księży marianów. W sanktuarium trafiłem na spotkanie ewangelizacyjne.

Miałem 16 zł. W czasie Mszy św. zbierana była taca. Byłem przekonany, że powinienem coś wrzucić. Wewnętrznie kłóciłem się, że tego nie zrobię, bo przecież muszę coś jeść. I wtedy przypomniał mi się obrazek z internetu. Pan Jezus prosi małą dziewczynkę o misia, którego ona trzyma w ręce. W zamian - o czym ona jeszcze nie wie - ma dla niej o wiele większą maskotkę. Położyłem więc na tę tacę 10 zł. Przed wyruszeniem w dalszą drogę dostałem od księdza książkę. Powiedział, że jest z wkładką. W niej schowanych było 100 zł.

W czasie tej podróży nigdy nie żebrałem. Dostawałem jedzenie, a nawet pieniądze. To wszystko działo się w wolnej woli spotkanych ludzi. Wracając do Polski, miałem 1,2 euro. Weekend spędziłem na stacji benzynowej, bo w te dni tiry po Francji nie jeżdżą. Za wszystkie pieniądze kupiłem paczkę ciastek. Rozdzieliłem ją na śniadanie, obiad i kolację. Kolejnego dnia nie miałem nic do jedzenia. Modliłem się: „Jezu, daj mi jedzenie”. Podszedłem do stojącego w oddali tira. Kierowcą był Polak. Zgodził się mnie zabrać. Nie pytał, czy jestem głodny. Ukroił pajdę chleba, dołożył do niej pęto kiełbasy i poczęstował mnie. Myślę, że Bóg mocno działał.

W Lourdes też Ci się tak powodziło?
Dostałem wodę od samej Matki Bożej. Stałem koło groty i nagle widzę, że turla się mała buteleczka z wodą. Zatrzymała się przy moich nogach. Z pewnością komuś wypadła. Nie wiem komu, a więc tak to sobie wytłumaczyłem.

Jak ta pielgrzymka wpłynęła na Twoje życie?
Kiedyś usłyszałem, że jeśli jest coś, czego nie da się zrobić, to trzeba znaleźć kogoś, kto o tym nie wie. Pójdzie więc i to zrobi. Teraz wiem, że nie ma rzeczy niemożliwych. Jeśli ktoś uważa, że nie można pielgrzymować bez pieniędzy, to tak naprawdę jest to tylko ograniczenie w jego głowie. Wynika ono z tego, że ktoś kiedyś nakłamał, że pieniądze są nam do tego niezbędne.

 

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..