Wracał z kolegami z Halloween, ale nie wyjaśnił, dlaczego to zrobił.
Jak podaje elbląska policja, w halloweenowy wieczór 31 października młodzi chłopcy - naśladując amerykański zwyczaj - chodzili od domu do domu, oczekując cukierków.
Gdy zebrali słodycze, poszli nad rzekę. Tam nastolatków w wieku od 11 do 12 lat zainteresowały rozłożone wzdłuż Bulwaru Zygmunta Augusta rękawy zabezpieczające miasto przed zalaniem.
- Najmłodszy z nich w pewnym momencie miał wyciągnąć z plecaka kuchenny nóż, który zabrał z domu. Nim zaczął dziurawić rozłożone wzdłuż rzeki zabezpieczenia antypowodziowe - poinformował podkom. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Elbląg.
Potem chłopcy podzielili się zebranymi wcześniej słodyczami i rozeszli się do domów.
Funkcjonariusze podali, że jak dotąd 11-latek nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego zniszczył rękawy.
O tym, że rękawy są zniszczone mieszkańcy zorientowali się we wtorek rano. Urzędnicy miejscy zawiadomili natychmiast policję. Śledczy zaczęli pracę w terenie. Na policję zaczęły się zgłaszać osoby, które widziały zdarzenie. To pozwoliło odnaleźć sprawcę w bardzo szybkim tempie.
Teraz zebrany przez policjantów materiał trafi do sądu dla nieletnich. Straty spowodowane przez 11-latka to ponad 12 tys. zł - na tyle bowiem wyceniono wartość zniszczonych rękawów przeciwpowodziowych należących do miasta i straży pożarnej .