Osoby z parafialnego zespołu Caritas dla innych są przez cały rok. W okresie jesienno-zimowym ich pomoc jest szczególnie ważna.
Parafialny zespół Caritas jest bardzo ważny z wielu względów. - Wśród nas są ludzie potrzebujący, ale i ci, którzy chcą się dzielić tym, co mają - mówi ks. Ryszard Półtorak, proboszcz parafii Trójcy Świętej w Elblągu.
W minioną niedzielę, w czasie ogłoszeń ksiądz proboszcz zachęcił parafian, by przynieśli odzież dla potrzebujących. Robi to zawsze, gdy półki w magazynie pustoszeją. Parafianie nigdy nie zawodzą.
- Zbliża się zima. Ludzie potrzebują więcej ubrań. Wszędzie trzeba za nie zapłacić, ale nie u nas - wskazuje Janina Kulecka, która z parafialnym Caritas związana jest od ponad 20 lat.
Zbiórka i przekazywanie odzieży potrzebującym, to główne zadanie zespołu z parafii Trójcy Świętej w Elblągu. Dla potrzebujących są przez cały rok. W okresie jesienno-zimowym poszukiwane są nie tylko ubrania, ale także koce, kołdry.
- Kiedy mi czegoś brakuje, mogę tu przyjść i to wziąć - mówi pani Mariola. Pani Agnieszka o parafialnym Caritas dowiedziała się od koleżanki, przyszła po raz trzeci. Ubrań szuka dla siebie. Przychodzi tu, bo w sklepach jest drogo, a u pań za nic płacić nie trzeba.
- Panie nas obsługujące są bardzo miłe. Cieszę się, że mamy takie miejsce. Jest ono bardzo ważne - przyznaje pani Małgorzata. Dla kobiety istotne jest także to, że magazyn znajduje się przy kościele. Przychodząc do Caritas, może do niego wejść, by się pomodlić.
Parafialny zespół Caritas współtworzą: Janina Kulecka, Janina Adamczuk i Wiesława Suwała. Potrzebujący po odzież przychodzić mogą w każdą środę, od godz. 15 do 16.
Ofiarodawcy, rzeczy do magazynu przynosić mogą w tym samym czasie. Bywa, że im nie pasuje. Wtedy idą do pani Kuleckiej do mieszkania i tam je zostawiają.
Osoby biedne, które bardzo często nie radzą sobie, pukają do drzwi plebani. - Ludzie przychodzą, proszą nas o pomoc. My możemy wskazać im miejsce, gdzie ją otrzymają. Ważne jest to, że wszystko jest zorganizowane. Panie bardzo troszczą się o potrzebujących - zaznacza ks. Ryszard.
W czasie jednego, środowego dyżuru do Caritas przychodzi ok. 10 osób. Panie w zeszycie zapisują wszystkie nazwiska. Muszą wiedzieć, kto i jak często u nich bywa.
- Jestem bardzo wdzięczny paniom za ich pracę. Podziwiam to, z jaką miłością podchodzą do potrzebujących - podsumowuje ks. Ryszard Półtorak.