Dzień bez obiadu przejdź do galerii

Dla dzieci był to czas wielkiej radości, a dla kleryków - próby.

- Nie boję się skrzata - zawołało dziecko, kiedy na teatralnej scenie pojawiła się tytułowa postać przedstawienia „Titelitury”.

Inni tak odważni nie byli. - Trochę bałam się skrzata, ale koleżanka bardziej, bo aż trzymała mnie za rękę - opowiada Anita. Iza, jej koleżanka, potwierdza, że to prawda. Dziewczynki przyjechały z parafii św. Jana Chrzciciela w Gronowie Elbląskim.

Tradycyjnie w sobotę poprzedzającą wspomnienie św. Mikołaja dzieci z diecezji przyjechały do elbląskiego teatru, by obejrzeć przygotowane przez kleryków przedstawienie. W tym roku alumni pokazali sztukę na podstawie baśni braci Grimm „Titelitury”.

- Chciałem, żeby było to przedstawienie interaktywne - opowiada kl. Patryk Jaszkowski. Ta baśń najlepiej pasowała do tego planu. Choć była „rywalizacja” między nią a „Królową śniegu”.

Przedstawienie obejrzało ponad 1000 osób. Do Elbląga dzieci przyjechały ze Zwierzna, z Jegłownika, Gronowa Elbląskiego, Kmiecina, Starej Kościelnicy, Krzyżanowa, Pasłęka, Sztutowa, Myślic, Ryjewa, Nowej Cerkwi, Prabut, Lichnów, Cieplic, Kwidzyna, Stegny, Milejewa, Nowego Stawu, Laseczna. Oczywiście nie zabrakło najmłodszych z elbląskich parafii.

Klerycy przedstawienie zagrali trzy razy. Premierę poprzedziły godziny prób. - Miałem najmniej tekstu do nauczenia, inni mieli go zdecydowanie więcej. Ale sądzę, że przyłożyli się do przygotowań, bo gdy zaczęliśmy próby w teatrze, większość tekst miała opanowany - relacjonuj kl. Piotr Chmura, który grał króla.

- Najtrudniej było mi przyzwyczaić się do roli. Ale czego nie robi się dla radości dzieci - zaznacza kl. Grzegorz Gajewski grający królową. - Nie liczy się rola, ale cel, dla którego to robimy - podkreśla kl. Adam Gapys, na scenie młynarz.

Każdy widz potrafi być krytyczny, nawet ten kilkuletni. - W zeszłym roku przedstawienie było lepsze. Więcej się działo i było więcej duchów - ocenia Ola z parafii Wniebowzięcia NMP w Cieplicach. Według dziewczynki, w tym roku przedstawienie było… tylko straszne.

Julii z parafii św. Barbary w Krzyżanowie najbardziej podobał się moment, kiedy opadła kurtyna. Właśnie wtedy pojawił się św. Mikołaj. Na niego Julia czekała najbardziej. - Ja też czekałem na św. Mikołaja - woła Kacper, jej kolega. W domu nie będę dziś jadł obiadu - cieszy się. Czemu? - Bo wcześniej zjem słodycze z paczki od św. Mikołaja.

Przedstawienie mikołajkowe dla dzieci przygotowała diecezjalna Caritas wspólnie z klerykami Wyższego Seminarium Duchownego w Elblągu.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..