6 grudnia nie zapomina o żadnym dziecku, choć nie zawsze przychodzi o świcie.
I tak właśnie jest z Moto Mikołajami. Od lat, po zmroku, odwiedzają najmłodszych pacjentów elbląskich szpitali. Jadą do nich, oczywiście, z prezentami.
- Dzieci są zadowolone, a rodzice wzruszeni - opowiada Beata Kisiel z Moto Team Elbląg.
Tak samo było i w tym roku. Kiedy tylko Mikołaje z workami pełnymi podarków weszli do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego, dzieci zawołały: „Mikołaj!”. Ten odpowiedział: „Ho, ho, ho!”.
- Jak masz na imię? - pyta św. Mikołaj chłopca, dając mu maskotkę. Kilkulatek odpowiada, że Igor. Na to święty: - A ja jestem Mikołaj Marek.
- Powiedz, że Mikołaj to Mikołaj - ripostuje chłopiec stojący obok.
Igor zupełnie nie spodziewał się takich gości. Niespodzianka spodobała mu się tym bardziej, że oprócz maskotki dostał naprawdę dużo słodyczy.
- To jest chwila radości dla przebywających tu dzieci, a to się im przyda. Superakcja - mówi Marta, mama Igora.
Do malutkiej Nikoli św. Mikołaj przyszedł dziś po raz drugi. Tym razem dał jej maskotkę w kształcie kaczki. Dziewczynka od razu się w nią wtuliła.
Pani Paulina, mama Nikoli, mówi, że dorośli wiedzieli, że przyjdzie św. Mikołaj. Nie spodziewali się jednak, że nie jeden.
14-letnia Oliwia w szpitalu jest od godziny. Także dostała maskotkę. - Dla mnie jest to miłe powitanie - mówi.
Przygotowanie akcji mikołajkowej to tygodnie pracy dla motocyklistów. Maskotki, jakie przekazali małym pacjentom, dostali od mieszkańców Elbląga. Wcześniej bawiły się nimi inne dzieci. Często trzeba było więc je wyprać, zacerować. Słodycze zaś mogli podarować dzięki miejscowym przedsiębiorcom oraz właścicielom zaprzyjaźnionych sklepów.
Akcja mikołajkowa to radość nie tylko dla dzieci, ale i dla motocyklistów. Beata z Moto Team Elbląg opowiada o dziewczynce, która maskotkę dostała w ubiegłym roku. Miała