Moment, w którym świat stał się domem.
Jednym z punktów Diecezjalnego Dnia Wspólnoty „Niepokalana - wzór nowego człowieka” były świadectwa. O duchowości maryjnej w swoim życiu opowiedziała Monika, która wraz z mężem od 11 lat należy do Domowego Kościoła.
Maryja od zawsze była obecna w jej życiu. Choć przed wstąpieniem do Domowego Kościoła - jak ocenia - jej wiara była powierzchowna, ograniczała się do niedzielnej Mszy św. W konsekwencji spojrzenie na Maryję było zupełnie inne niż to dzisiejsze.
- Przez rodziców miałam przekazaną wiarę w Boga, który za dobre wynagradza, a za złe karze. Nie mówiono mi o Bożej miłości - mówiła Monika. I podkreśliła, że do Boga modliła się głównie za wstawiennictwem Maryi. - Poznanie charyzmatu Ruchu Światło-Życie otworzyło mnie na to, by spojrzeć na Maryję jako na wzór do naśladowania. Wcześniej modliłam się za Jej wstawiennictwem, ale przez myśl mi nie przeszło, że mam Ją naśladować - zaznaczyła.
Dziś ta świadomość daje jej siłę i uczy wierzyć Bożym obietnicom poprzez swoje postawy, czyli w bardzo konkretny sposób.
W pewnym momencie Monice zaczęło wydawać się, że Maryja w jej życiu została odsunięta na dalszy plan. - Bo tak naprawdę pokazała mi, że to Jezus, Jej Syn, ma być na pierwszym miejscu. Tak też się stało. Będąc w Domowym Kościele, osobistą więź buduję z Jezusem, ale Maryja, wbrew pozorom, nie jest gdzieś z boku. Cały czas mi towarzyszy, wskazuje na Chrystusa - opowiadała.
Ta obecność ma znaczenie w codzienności. Każdą trudną sytuację Monika przeżywa z Bogiem. Maryja zaś wyprosiła jej potrzebne łaski po urodzeniu pierwszego dziecka, stracie drugiego. Jest z nią, gdy walczy z chorobą trzeciego dziecka. - Maryja uczy mnie radosnej służby - podkreśliła Monika.