Pomimo różnych charyzmatów, charakterystyk i sposobów działania, wszyscy chcemy robić dobrą, Bożą robotę.
W Kościele Bożego Ciała w Elblągu spotkali się dziś przedstawiciele Ruchów i Stowarzyszeń Katolickich Diecezji Elbląskiej. Zgromadzili się, aby przedyskutować obecną działalność swoich grup, ale przede wszystkim przygotować spotkanie dla wszystkich katolickich działaczy świeckich z naszej diecezji. Roboczo nazwany "Kongres Ruchów i Stowarzyszeń Diecezji Elbląskiej" odbędzie się 21 kwietnia br. w parafii św. Brata Alberta w Elblągu.
- Takie spotkanie będzie służyło poprawie współpracy między różnymi grupami kościelnymi i pozwoli zweryfikować cele ich działania - wyjaśnił ks. Piotr Bryk, prowadzący dzisiejszą radę. Jak wskazywał kapłan, należy sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego członkowie tak różnorodnych ruchów powinni się spotykać. - Musimy bowiem pamiętać, że pomimo różnych charyzmatów, charakterystyk i sposobów działania na własnym poletku wszyscy jesteśmy Chrystusowi i wszyscy chcemy wykonywać dobrą Bożą robotę - dodał.
- Takie spotkania pozwalają nam też jako wspólnocie dostrzegać, że nie jesteśmy samotną wyspą - mówiła Hanna Lewandowska z Honorowej Straży Najświętszego Serca Pana Jezusa. - Możemy się nawzajem dostrzec, rozmawiać i wspierać - podkreśliła.
Jak przypomnieli uczestnicy dzisiejszego spotkania, potrzeba ogólnodiecezjalnego spotkania ruchów katolickich jest o tyle pilna, że ostatnie takie miało miejsce ponad 12 lat temu. W tym czasie wiele z tych inicjatyw wygasło, ale powstało także wiele nowych. - To, że tak się dzieje, wcale nie musi być procesem złym - zaznaczył Zygmunt Tucholski z Katolickiego Stowarzyszenia "Civitas Christiana" w Elblągu. - Potrzeba tych nowych ruchów, które jednak mogą czerpać z ogromnego doświadczenia tych, które istnieją już od dłuższego czasu. Ale aby to się działo, musimy organizować takie właśnie spotkania.
- Kongres jest też po to, abyśmy mogli wzajemnie się lepiej zrozumieć i patrzeć na siebie z życzliwością, pomimo różnorodności - dodał ks. Bryk. - Bo musimy pamiętać, że wszyscy gramy do jednej bramki - podsumował.