– Wiem, że oddając coś Bogu, otrzymamy dużo więcej. A oddając Bogu wszystko, otrzymamy dar nie do opisania – mówi Robert Gniado.
Często mówimy, że wszystko oddajemy Panu Bogu. Jednak czy naprawdę potrafilibyśmy zadeklarować, że wszystko, co nas otacza, nasze pieniądze, nasze domy i nasza praca, nie należą do nas, ale właśnie do Boga? Członkowie stowarzyszenia Christophoros uważają, że da się tak zrobić, a przy tym mówią, że warto. – W moim życiu finansowo nigdy nie było źle. Dużo podróżowałam. Spełniałam się w moim hobby, jakim jest poznawanie różnych krajów, różnych kultur – opowiada Marzena Szwagulińska. – Miałam dużo znajomych, prowadziłam atrakcyjne życie towarzyskie. Ale wciąż czegoś mi brakowało. Nieco inaczej było w przypadku Jarosława Stryjczyka. – Ja zawsze starałem się, aby Pan Bóg był obecny w moim życiu – przyznaje. – Ale wciąż odkrywałem te rejony, do których Go nie wpuszczałem. Był taki etap w moim życiu, kiedy sobie uświadomiłem, że jestem przekonany, iż finanse to tylko i wyłącznie moja sprawa – wspomina. – W związku z moją pracą zawodową bardzo dużo wyjeżdżałem. Cały tydzień byłem poza domem i wracałem jedynie na weekend – mówi Robert Gniado, kolejny z członków Christophorosa.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.