Reklama

    Nowy numer 13/2023 Archiwum

(Nie) każdy musi pociągać tłumy

O sakramencie kapłaństwa opowiedzieli świeccy.

Jestem przekonany, że kilku chłopaków spośród was – oprócz kleryków, którzy tutaj są – także jest powołanych do kapłaństwa – powiedział ks. Marek Piedziewicz, diecezjalny duszpasterz młodzieży. W sobotę 24 marca odbyło się drugie czuwanie młodzieży diecezji elbląskiej. Wzięły w nim udział osoby ze Stegny, Nowego Dworu Gdańskiego, Nowego Stawu, Pasłęka, Sztumu, Malborka, Elbląga. Podczas pierwszego spotkania, które miało miejsce w lutym, mowa była o małżeństwie, w czasie kolejnego – o kapłaństwie. Jest wielu znanych, charyzmatycznych kapłanów. Wśród nich możemy wymienić o. Adama Szustaka, ks. Jacka Stryczka, ks. Jakuba Bartczaka... – Są to ludzie, którzy pociągają tłumy. Jednak większość księży nie ma takich osiągnięć – zresztą chyba byłoby to trudne do wyobrażenia sobie.

Nie każdy kapłan ma wpływ na rzeczy wielkie, ale każdy kapłan może oddziaływać tam, gdzie jest, jeśli jest wierny Chrystusowi – powiedział ks. Marek do młodzieży zgromadzonej w auli Wyższego Seminarium Duchownego. Są trzy podstawowe miejsca, przy których kapłan może dać coś drugiemu człowiekowi – ołtarz, ambona, konfesjonał. Młodemu człowiekowi ksiądz może dać także swój czas i go wysłuchać. – Niejeden młody człowiek o swoich życiowych, poważnych sprawach częściej rozmawiał z księdzem niż z rodzicami – zaznaczył ks. Marek. Stałym punktem tego typu spotkań są świadectwa. W czasie tego sobotniego dotyczyły one kapłaństwa. Powiedzieli je świeccy. Karol jest studentem. Kiedyś współtworzył Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży przy parafii św. Rafała Kalinowskiego w Elblągu, obecnie zakłada własną firmę. Kiedy dostał propozycję, żeby powiedzieć świadectwo o kapłaństwie, zdziwił się, bo... trzy miesiące temu oświadczył się. Wtedy usłyszał, że ma opowiedzieć o tym, co księża zmienili w jego życiu. Przyznał się, że nie zawsze zdawał sobie sprawę, że od księży może wiele się nauczyć. Dziś to wie. Pierwsze relacje z księżmi pojawiły się, gdy miał 17 lat. Uważał wtedy, że rodzice nie mają racji, nie trafiało do niego to, co mówił ojciec. – Super, że poznałem księży. Wierzę, że uratowali mnie przed wieloma głupotami, jakie mogłem zrobić. Uchronili mnie przed kłopotami. Także od nich uczyłem się męskości – opowiadał. Księża zmotywowali go m.in. do podróżowania. Zaczął jeździć „stopem”. Tak zwiedził znaczną część Europy. – Dla mnie ważne są spowiedzi. Gdy spowiadacie się u swojego przyjaciela, który jest księdzem, to później strasznie ciężko jest grzeszyć – przyznał. I dodał, że najtrudniej jest powiedzieć, że się go obgadywało.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy