730 lat temu Dzierzgoń otrzymał prawa miejskie.
- Nadanie praw miejskich to wyjątkowe wydarzenie w historii każdego miasta. To urodziny miasta, dlatego jest mi niezmiernie miło - w imieniu mieszkańców - na uroczystościach z okazji 730. rocznicy nadania praw miejskich Dzierzgoniowi, przywitać tak dostojnych gości - powiedziała Elżbieta Domańska, burmistrz Dzierzgonia, w czasie 37. sesji Rady Miejskiej.
W uroczystościach rocznicowych udział wzięli m.in.: bp Jacek Jezierski, wiceminister kultury Jarosław Sellin, senator Leszek Czernobaj, przedstawiciele władz samorządowych.
Uroczystości jubileuszowe rozpoczęły się Mszą św. w kościele pw. Trójcy Przenajświętszej, której przewodniczył bp Jacek Jezierski.
- Każde miasto stara się mieć szkoły, placówki zdrowia i wychowawcze. Stara się, aby rozwijało się rzemiosło, przemysł, choćby na niewielką skalę. Miasta tak jak ludzie rodzą się, rozwijają, prowadzą nieraz bujne życie, żywą działalność. Ale też chorują, słabną, obumierają. Wiele z nich potrafi przezwyciężać okresy regresu, odradzać się w nowej sytuacji. Życzę Dzierzgoniowi rozwoju, stabilizacji. Wszystkim obywatelom i władzom miasta życzę roztropności i mądrości - mówił biskup elbląski.
Ważnym punktem sobotnich uroczystości był wykład dr. hab. Janusza Hochleitnera, pt. „Od Traktatu Dzierzgońskiego do Aktu Lokacyjnego dla Christburga”.
Historyk zaznaczył, że choć prawa miejskie Dzierzgoń otrzymał 7 kwietnia 1288 roku, dzieje miasta zaczęły się znacznie wcześniej. Było ono znane, przynajmniej, od czasów rzymskich.
- Położenie Dzierzgonia jest szczególne, jest tu bardzo wiele znaków zapytania. Ten teren nadaje się do interdyscyplinarnych, szerokich badań - stwierdził dr. hab. Hochleitner.
Część z nich wykonano w latach 30. XX wieku. Wtedy to natrafiono na pruskie pochówki szkieletowe, które pochodziły z przełomu XIII i XIV wieku. - To też jest pewna rewelacja - podkreślił wykładowca.
Prusowie spalali ciała zmarłych. Odkrycie, do którego nawiązał prelegent, świadczyło o tym, że Prusowie świadomie zmienili pochówek. A to oznacza, że etap chrystianizacji na tych terenach rzeczywiście nastąpił.
Drugą ciekawostką łączącą się z tym odkryciem był fakt, że cmentarzysko znajdowało się w obrębie miasta. Oznaczało to, że wielu Prusów miało status mieszczan.
- Mamy dziś w Polsce do czynienia z fenomenalnym zjawiskiem, które ja nazywam wielką historią małych miast - zauważył wiceminister kultury Jarosław Sellin. Zaznaczył, że chodząc ulicami takiego miasta, jak Dzierzgoń i oglądając budynki, które mają w sobie coś, co nazywamy duchem miejsca, kusi, żeby je dokładnie przebadać i opisać.
Spisywaniem lokalnej historii zajmuje się Janusz Namenanik, który 7 kwietnia został Honorowym Obywatelem Gminy Dzierzgoń. Taki sam tytuł przyznano także Hansowi Joachimowi Roesche i dr. Chrystianowi Meylowi.