Nowy numer 38/2023 Archiwum

Obecność, ofiarność i czułość

Kiedy wychowujemy dzieci, nie zapomnijmy im stawiać wymagań.

Bóg jest wspólnotą niesamowicie kochających się osób. Czyli jest najszczęśliwszą rodziną we Wszechświecie, a przy tym niesamowicie kocha także nas – mówił ks. Marek Dziewiecki, podczas rekolekcji dla małżonków i rodziców, które odbywały się od 27 do 29 kwietnia w Iławie.

– Jest też Bogiem, który się o nas troszczy, więc podpowiada większości ludzi małżeństwo i rodzinę jako drogę powrotu do raju oraz sposób nie tylko na szczęście wieczne, ale i doczesne – zwrócił uwagę. Jak wyjaśnił, „Boże małżeństwo” najłatwiej poznać po tym, że małżonkowie okazują sobie nieustannie miłość. – Robią to od świtu do zmierzchu. A miłość tę okazują przez obecność, ofiarność i czułość. Rekolekcje z tym cenionym kapłanem, ekspertem z dziedziny psychologii oraz nauk o rodzinie, a także autorem licznych książek i publikacji, przyciągnęły do parafii Przemienienia Pańskiego małżonków i rodziców z całego miasta. – Oczywiście, słyszałam już wcześniej o księdzu Marku i miałam styczność z jego książkami, dlatego z chęcią przyszłam na to spotkanie z nim – mówi pani Ania. Szczególnie spodobały jej się konferencje na temat wychowania dzieci. – To jest materia, w której każdy z dorosłych myśli, że jest ekspertem. Ale tutaj możemy się przekonać, jak wiele błędów popełniamy. – Dodatkowym warunkiem szczęścia w małżeństwie, kiedy pojawia się już w nim potomstwo, jest solidne wychowanie dzieci – zaznaczył ks. Dziewiecki. Jego zdaniem, źle wychowane dzieci nie będą w stanie kochać samych siebie, nie poradzą sobie z życiem, będą dręczyć samych siebie oraz ludzi, z którymi się zwiążą. – Wielu rodziców zaniedbuje wychowanie, będąc przekonanym, że skoro dziecko samo rośnie, to i samo się wychowa – żartował. Jednocześnie też wielu rodziców podejmuje próby wychowania, jednak robi to w zły sposób. – I tu rodzice popełniają najczęściej dwa błędy: albo dzieci rozpieszczają, albo zadręczają – mówił kapłan. Wskazywał, że pierwszy przypadek ma miejsce, kiedy rodzice okazują dziecku wiele bliskości i czułości, lecz nie stawiają mu wymagań. – Wtedy tylko „niby kochają”. Bo choć widzimy u nich te liczne oznaki czułości, które nawet mogą podziwiać często osoby z zewnątrz, to jednak bez stawiania wymagań nie można mówić o miłości, lecz wyłącznie o rozpieszczaniu. Uczestnicy rekolekcji podkreślają, że jest to częsty błąd współczesnych rodziców. – Zgadzam się z księdzem Markiem, który mówił, że rozpieszczone dziecko to katastrofa – twierdzi pani Iwona. Widziała niejednego rodzica, który zasypywał swoje dzieci prezentami, myśląc. że w ten sposób zdobędzie ich miłość. – Nic bardziej mylnego. Takie dziecko po prostu będzie myślało, że wszystko mu się należy za darmo i nie nauczy się okazywać wdzięczności nie tylko swoim rodzicom, ale nikomu – twierdzi kobieta. Drugą z błędnych metod wychowawczych jest wyłącznie stawianie wymagań. – Tu najczęściej błędy popełniają mężczyźni, podobnie jak rozpieszczanie jest częściej błędem kobiet – wskazywał rekolekcjonista. – Tatusiowie znajdują często czas wyłącznie, by zapytać o oceny i o to, co dziecko robiło w szkole. A tak samo jak mamy okazują swoją miłość poprzez czułość, tak ojcowie powinni to robić poprzez obecność, spędzając ze swoimi dziećmi jak najwięcej czasu. Kwestia wychowania dzieci była tylko jednym z problemów poruszanych w czasie trzydniowych rekolekcji. Ksiądz Marek mówił także m.in. o wyjątkowości miłości małżeńskiej, o nawróceniu i pojednaniu, a także tłumaczył, jak kochać w sytuacjach kryzysowych, kiedy w rodzinie mamy do czynienia z uzależnieniem bądź też zdradą małżeńską.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast