Nieodpowiedzialny rolnik wyrządził ogromne szkody w pszczelich rodzinach.
Ogromne straty ponieśli pszczelarze z Rychlik. W wyniku zastosowania na okolicznych polach środków chemicznych do oprysków zatruło się i padło wiele pszczelich rodzin. Właściciele pasiek oceniają, że mogli stracić nawet 20 proc. wszystkich owadów.
Rychliccy pszczelarze natychmiast po tym, jak zobaczyli martwe pszczoły w pobliżu swoich uli, zawiadomili Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Inspektorzy pobrali owady do badań. Okazało się, że pszczoły zatruły się opryskami, które stosowano na pobliskich uprawach. Sprawcą zatrucia okazał się rolnik, który początkowo zaprzeczał, że stosował w opryskach szkodliwą dla owadów chemię. Tłumaczył, że używał jedynie mocznika, lecz wraz z upływem czasu przyznał się do stosowania środków innego rodzaju, które mogły być szkodliwe dla pszczół. Sprawę szkód w pasiekach zgodził się rozwiązać polubownie. Mimo to pszczelarze z Rychlik nie są spokojni. Apelują do rolników, by nie używali środków, które wyrządzają szkody pszczołom i innym owadom zwłaszcza w okresie kwitnienia roślin uprawnych. Zatruciu ulegają przede wszystkim pszczoły lotne, które wykonują w ulu bardzo wiele zadań.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się