– Przez upamiętnienie papieża Polaka w stacjach krzyżowej drogi modlitwy, możemy odnaleźć jeszcze jeden kanał oddziaływania jego świętości – mówił do mieszkańców Iławy prymas Polski.
Udając się na uroczystości 50-lecia ukoronowania cudownego obrazu Matki Bożej Świętolipskiej, prymas Polski abp Wojciech Polak odwiedził diecezję elbląską. Zawitał do Iławy, aby poświęcić powstałą tam niedawno drogę krzyżową, upamiętniającą pontyfikat i osobę św. Jana Pawła II. – Cieszę się, że mogę tu z wami być, w takim pięknym miejscu, które osobiście odwiedzał nasz papież – mówił przed rozpoczęciem uroczystości abp W. Polak.
Ta licząca ponad 20 km Droga Krzyżowa powstała z inicjatywy wiernych i księży z parafii św. Andrzeja Boboli w Iławie. Pierwsza stacja znajduje się przy parafii na Lipowym Dworze. Następnie trasa prowadzi wiernych przez Kamień Duży, Kamień Mały, Windyki, Wolę Kamieńską i dalej w kierunku Tynwałdu i Jażdżówek, Gizerka, Kwir, Szałkowa z powrotem na Lipowy Dwór w Iławie.
Prymas Polak tuż po poświęceniu I stacji przejechał całą trasę iławskiej kalwarii, następnie przewodniczył Mszy św. w parafialnym kościele.
– Czy to nasze upamiętnienie pobytu papieża Polaka w okolicach Jezioraka, upamiętnienie nie w spiżu czy brązie, upamiętnienie nie w pomniku czy wystawionym mu kolejnym popiersiu, ale właśnie w stacjach krzyżowej drogi modlitwy, pozwoli na odnalezienie jeszcze jednego kanału oddziaływania jego świętości? – pytał metropolita gnieźnieński.
Jak zwrócił uwagę prymas, stacje iławskiej kalwarii przypominają swoim wyglądem kajak. – Kajak, którym po tych terenach poruszał się w młodości ks. Karol Wojtyła i ten kajak, który mu został pewno razu tutaj też skradziony – przypominał z uśmiechem historię spływu w okolicach Gizerka.
Jednocześnie przypomniał też wspomnienia prymasa Stefana Wyszyńskiego, który w jednej z notatek z 1958 roku zapisał moment, kiedy Pius XII mianował ks. Wojtyłę biskupem pomocniczym w Krakowie. Wtedy to młody ksiądz zapytał Prymasa Tysiąclecia tylko „Czy ja mogę wrócić do przyjaciół na kajaki?” – Kiedy 40 lat temu prymas Wyszyński, wracając z konklawe, wszedł do katedry, przypomniała mu się ta historia – opowiadał. – Powiedział wtedy ludziom: Wiecie, Piotr miał łódź i Karol miał łódź. Jednego i drugiego Pan Bóg powołał, żeby ludzi łowił. I jeden i drugi zaraz odpowiedzieli na to wezwanie. Zostawili łodzie i poszli za nim – przypominał kapłan.
Metropolita gnieźnieński zwracał też uwagę, że wielokrotnie wspominając św. Jana Pawła II śpiewamy przecież: „Swoją barkę pozostawiam na brzegu”.
Księża z parafii pw. św. Andrzeja Boboli zachęcają wiernych do pokonywania nowej drogi krzyżowej pieszo, rowerem lub samochodem. Wkrótce ma się tu pojawić ułatwienie dla mieszkańców, ale i turystów, których na trasie także spodziewają się inicjatorzy tego projektu. Będą to oznaczenia „JP II” umieszczone na drzewach, kierujące wiernych we właściwym kierunku, podobne do sposobu oznakowania szlaku św. Jakuba.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się