- Kryzys wiary pociąga za sobą kryzys rozumu - mówił dziś w Elblągu prof. Grzegorz Kucharczyk.
W związku z przypadającym w tym roku ogłoszeniem przez papieża Pawła VI encykliki "Humanae Vitae" profesor Grzegorz Kucharczyk wygłosił dziś w Elblągu wykład poświęcony temu wyjątkowemu dokumentowi. W Ratuszu Staromiejskim mogliśmy dziś wysłuchać prelekcji pt. "Encyklika Humanae Vitae - znak, któremu sprzeciwiać się będą".
Łukasz Sianożęcki: W swoim wykładzie zwraca Pan Profesor uwagę, że encyklika "Humanae Vitae" wywołała pewien sprzeciw już w czasie kiedy się ukazała. Tezy w niej zawarte budzą także sprzeciw i dziś. Co wywoływało bunt przed 50 laty, a co dziś?
Prof. Grzegorz Kucharczyk: Na przełomie lat 60-tych i 70-tych, największy sprzeciw budziło zawarte w tej encyklice przypomnienie, że jest coś takiego jak prawo naturalne, czyli zestaw pewnych niezmiennych norm, które regulują ludzkie życie, i których ludzie nie są władni zmieniać.
Co dziwne wielki sprzeciw budziło także zwrócenie uwagi, że człowiek nie jest wyposażony jedynie w emocje i popędy, ale też rozum i wolę, które powinny tymi pierwszymi czynnikami sterować. To wiąże się zaś z trzecim elementem, który był mocno odrzucany przez świat wówczas, ale także jest i dzisiaj, czyli przypomnieniem przez papieża, że jest coś takiego jak asceza czyli wstrzymywanie się, umartwianie czy używając terminu teologicznego - krzyż.
Kiedy popatrzymy na czasy nam współczesne to także dla wielu ludzi dziś te słowa są - nawet jeśli nie czymś oburzającym - to czymś niezrozumiałym. Dlatego wiele słów musimy dziś tłumaczyć na nowo, takich jak choćby "natura człowieka". Jeśli popatrzymy dziś na niektóre prądy ideologiczne takie jak np. genderyzm, to tam sama natura człowieka jest kwestionowana. Np. według wielu organizacji międzynarodowych mamy dziś kilkadziesiąt płci.
Tuż po ogłoszeniu "Humanae Vitae", pojawiły się głosy, że jest to "encyklika o pigułce"...
Tak. Mówiono wtedy, że ten starszy człowiek w Watykanie uwziął się i nie pozwala ludziom korzystać z dobrodziejstw techniki, w tym wypadku przemysłu farmaceutycznego.
Ale encyklika "Humanae Vitae", wbrew ówczesnej propagandzie, która wokół niej narosła, jest kolejnym głosem kościoła, afirmującym zdrowy rozsądek. Przypominała bowiem, że człowiek jest nie tylko wyposażony w popędy, nie jest listkiem na wietrze, ale właśnie ma rozum.
I ta encyklika, którą należy zestawiać z innymi ważnymi dokumentami magisterium Kościoła, jak np. Veritatis Splendor i Fides et Ratio, gdyż są to wielkie dokumenty Jana Pawła II, które idą w tym samym kierunku. Jeszcze bardziej eksponują to, że człowiek ma rozum i jest wezwany, aby go używać i czynić z niego pożytek.
Niestety jesteśmy świadkami takiej sytuacji, że kryzys wiary pociąga za sobą kryzys rozumu. Wystarczy popatrzeć na niektóre modne ideologie, jak wiele jest w nich absurdu, oderwania się od zdrowego rozsądku. Jak można np. twierdzić, jak czynią to niektóre feministki, że matematyka jest dowodem maskulinistycznego światopoglądu narzuconego przez białych mężczyzn?
Czyli myśl zawarta w encyklice sprzed 50 lat się nie starzeje, ale wręcz staje się coraz bardziej aktualna?
Od początku krytycy "Humanae Vitae" próbowali dyskredytować ją twierdząc, że jest to jakiś "wybryk", który przeminie. Ale jak widzimy także kolejni papieże jak choćby Jan Paweł II czy Benedykt XVI powoływali się na tę encyklikę, więc mamy tutaj pełną ciągłość w nauczaniu Kościoła.
Próby ośmieszania nauczania Kościoła w kwestiach małżeństwa, rodziny i seksualności wciąż jednak nie ustają...
Paradoks polega na tym, że ci sami ideolodzy, w których zasadach programowych, co drugim słowem jest "seks", zarzucają Kościołowi obsesję na temat seksu.
A jest przecież dokładnie odwrotnie. Gdy chodzi o dowartościowanie ludzkiego ciała, to jeśli popatrzymy na historię, to Kościół był zawsze najbardziej konsekwentnym obrońcą ludzkiego ciała. Spójrzmy choćby na dogmat o wcieleniu. Bo cóż może bardziej dowartościować ludzkie ciało niż to, że Bóg je wybrał by w nim trwale zamieszkać?
Następnie poprzez walkę z wieloma herezjami, które deprecjonowały ludzkie ciało to Kościół był stały rzecznikiem obrony godności ludzkiego ciała, ale także jego natury. I tak jak rozum jest Bożym darem, z którego należy korzystać, tak samo i ciało jest takim darem, który wymaga umiejętnego używania. Kościół zawsze podkreślał, że osoba ludzka jest połączeniem duszy czyli rozumu i ciała.
Dziś niejednokrotnie musimy tych oczywistych prawd bronić. Jeszcze kilkanaście lat temu gdy ktoś powiedział, że małżeństwo jest to związek kobiety i mężczyzny, to uznawano to za takie samo zdanie jak "koło jest okrągłe". Dziś jeżeli ktoś mówi, że małżeństwo jest to związek kobiety i mężczyzny, może być określony jako ktoś kto używa homofobicznych uwag.