Szkoła drugim domem - czy to już tylko dawno przebrzmiały slogan, czy ma w sobie jeszcze odrobinę prawdy?
Nasi nauczyciele i wychowawcy są często dla nas jak mama i tata. A szkoła naprawdę jest naszym drugim domem - mówią zgodnie podopieczni Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Malborku. Uczniowie tej placówki podzielili się z nami swoimi spostrzeżeniami podczas szkolnych obchodów Dnia Edukacji Narodowej.
Dla wielu z nich dużym wyzwaniem jest już samo dotarcie do szkoły, cierpliwe siedzenie w jednym miejscu przez czas lekcji, bywa sukcesem samym w sobie. Wielu z uczniów rozumie swoje ograniczenia, ale mimo to, a może dzięki temu jeszcze bardziej doceniają swoich nauczycieli. - Najwspanialsze w naszej szkole jest to, że jest otwarta dla wszystkich - mówi Anna Jaskółowska, uczennica malborskiego SOSW. - Nasi nauczyciele starają się zrozumieć każdego z nas, i zawsze nam pomagają - dodaje.
Także inni uczniowie placówki potrafią dostrzec w swoich wychowawcach coś więcej niż tylko ludzi od przekazania wiedzy. - Ja najbardziej lubię panią Magdę od angielskiego - mówi Adrianna Grabowska. - Potrafi nie tylko dobrze wszystko wytłumaczyć, ale ma też duże poczucie humoru. Chociaż nieraz potrafi nam dać do wiwatu - uśmiecha się.
- Moim ulubionym nauczycielem jest pan Piotr od religii - dodaje Maria Polanowska. - Lubię, jak potrafi wyjaśnić wiele skomplikowanych rzeczy, lubię to, że zabiera nas do kościoła i na wycieczki.
Uczniowie potrafią docenić także nauczycieli, którzy już nie pracują w szkole, ale mieli ogromny wpływ na ich życie. - Zawsze będę pamiętać panią Elę od matematyki, która odeszła na emeryturę - wspomina Klaudia Rębisz. - To dzięki niej zainteresowałam się tym przedmiotem. Potrafiła jasno wytłumaczyć nawet najcięższe rzeczy i w trudnych momentach zawsze mnie wspierała. Dlatego do dziś chętnie uczę się matematyki.
Wśród wielu wypowiedzi powtarza się imię pani od muzyki. - Pani Lucynka na zajęciach jest wymagająca, ale poza szkołą jest dla nas bardzo dobra, zawsze pomoże. Naprawdę, jest jak druga mama - zaznacza Adrianna.
Całość artykułu w Gościu Elbląskim na 21 października.