– Dokonywał rzeczy niesamowitych, ale przede wszystkim dał nam poczucie, że jesteśmy jedną rodziną – tak parafianie wspominają swojego proboszcza.
W ocenie wiernych proboszcz ks. Mieczysław Tylutki (1967–2018)był kimś, kto wykonał wielką pracę. – Przede wszystkim udało mu się w końcu ruszyć z budową naszego kościoła. Praktycznie podniósł go ze zgliszczy – wspomina Halina Gnat, liderka wspólnoty margaretek.
Dostępne jest 5% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.