Nie tylko tańczyli, ale i wspólnie śpiewali pieśni patriotyczne.
Ponad 70 osób bawiło się w sobotni wieczór 17 listopada na Balu dla Niepodległej. Inicjatywa „100 balów na 100-lecie niepodległości” powstała w Domowym Kościele. – Nie wiem, którym z kolei balem jest nasz, bo nie numerowaliśmy ich, ale niewątpliwie w setce się mieści. Życzymy wam radosnego świętowania tej rocznicy. Czcimy ją w wyjątkowy sposób, który związany jest z nową kulturą – bardzo bliską naszej wspólnocie – czyli bez alkoholu – powiedział Andrzej Omieczyński, który z żoną Bernadetą powitał wszystkich przybyłych.
Zabawa odbywała się w duchu patriotycznym, dlatego poprzedziło ją wspólne odśpiewanie hymnu państwowego. Następnie był polonez, a później – między tańcami – życzenia dla Polski, odgadywanie tytułów piosenek żołnierskich, quiz i wspólny śpiew. Bal był jednym z punktów II Diecezjalnego Jubileuszu Małżeństw. Pary podczas Mszy św., odprawionej w kościele pw. Przemienienia Pańskiego w Nowym Dworze Gdańskim, odnowiły przysięgę małżeńską. Eucharystii przewodniczył bp Jacek Jezierski. – Cieszę się waszą obecnością, tym, że pielęgnujecie relacje małżeńskie. To ważny powód do radości. Cieszę się, że jestem biskupem małżeństw sakramentalnych, ale pamiętam też, że jestem biskupem związków niesakramentalnych – skomplikowanych. O tych osobach też pamiętam – powiedział biskup elbląski. W wydarzeniu wzięły udział głównie małżeństwa należące do Domowego Kościoła. Ola i Grzegorz w Diecezjalnym Jubileuszu Małżeństw uczestniczyli po raz drugi. – Teraz towarzyszy mi chyba większa świadomość tego, że dobrze wybrałam. To jest ten mąż i tak miało być. Taki był Boży plan, żeby nasze drogi się spotkały. A odnowienie przysięgi małżeńskiej pogłębia naszą miłość i wiarę – opowiada Ola. – To spotkanie to też integracja i wzmocnienie dla naszej wspólnoty – dodaje Grzegorz. Kamila i Piotr mówią, że takie spotkania przypominają i jeszcze bardziej uświadamiają, dlaczego są małżeństwem. Pogłębiają i umacniają także ich uczucie. – Ile razy można, tyle razy warto odnawiać przysięgę małżeńską. To jest umocnienie dla nas – zaznaczają Kasia i Michał, którzy także należą do Domowego Kościoła. Dodają, że bal – a właściwie wesele – to miłe przypieczętowanie całości. – Zabawa jest super. Okazuje się, że bez alkoholu wszyscy potrafią tańczyć już od pierwszej piosenki – podsumowują.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się