Jedyni w swoim rodzaju

Licealiści z Elbląga wrócili z wyróżnieniem z Ogólnopolskiego Przeglądu Teatrów Pijarskich.

- To jest tak wyjątkowa grupa, że warto dla niej zrezygnować z treningu - mówi Mikołaj Solecki, członek grupy teatralnej "Some" z Zespołu Szkół Pijarskich w Elblągu. Jak dodaje, cieszy się, że wreszcie mógł poustawiać sobie zajęcia z piłki ręcznej - która jest jego największą pasją - tak, aby móc przychodzić również na próby teatru.

- Myślę, że każdy z nas chce się w jakimś stopniu rozwijać, a w mojej ocenie jest to świetne miejsce do rozwoju - mówi Alicja Chmielewska. - Tym bardziej dla osób, które tak jak ja interesują się szeroko pojętą kulturą, możliwość uczestnictwa w takiej grupie jest czymś niezwykle cennym - dodaje dziewczyna.

- Ale nie ma co ukrywać - większość z nas jest tutaj przez panią Olę - dodaje Mikołaj Trykowski.

Kiedy spotykamy się, grupa teatralna "Some" omawia właśnie swój występ na VIII Ogólnopolskim Przeglądzie Teatrów Pijarskich w Łowiczu, gdzie zdobyła wyróżnienie. Pani Ola to nauczycielka języka polskiego, Aleksandra Maciejewska. - Pierwszy zespół teatralny o tej nazwie powstał już 15 lat temu powstał przy Gimnazjum nr 9. Potem z zespołem oraz z nazwą przeniosłam się do Młodzieżowego Domu Kultury. Zaś od czterech lat pracuję tu w szkole pijarskiej i "Some" przywędrowało tu razem ze mną - opowiada.

W grupie pracują głównie licealiści, a nazwa "Some", czyli "ciało" wynika z charakteru, jaki mają prezentowane przez nią występy. - Pracujemy przede wszystkim ciałem. Nasz teatr jest praktycznie wyłącznie teatrem ruchu - wyjaśnia nauczycielka. - Słów używamy naprawdę niewiele. Staramy się je ograniczać do minimum. Nasz ostatni spektakl jest bez słowa. Wcześniejsze miały jakieś drobne kwestie mówione, ale zawsze staramy się całą naszą siłę wyrazu przełożyć na ciało, symbolikę ruchu, symbolikę rekwizytu.

Występ na Ogólnopolskim Przeglądzie Teatrów Pijarskich jest zwieńczeniem całorocznej pracy. Tematyką tego festiwalu są zazwyczaj kwestie duchowe lub związane z nauczaniem św. Józefa Kalasancjusza. - My staramy się, aby nasze spektakle operowały na bardzo uniwersalnej płaszczyźnie. Zależy nam na tym, aby niosły ze sobą ważną treść, były spójne z zadanym tematem, ale żeby miały duży pierwiastek uniwersalizmu, tak aby każdy mógł sobie przełożyć nasz spektakl na własne wartości i przemyślenia - zaznacza A. Maciejewska.

- No i jesteśmy jedyni w swoim rodzaju. Inni niż wszyscy - uśmiecha się K. Smolak. Dziewczyna podkreśla, że na występy w Łowiczu przyjeżdżają zazwyczaj tradycyjne teatry. - Cieszymy się, że możemy je oglądać, bo często możemy nauczyć się czegoś nowego. Ale jeszcze fajniejsze było to, że w tym roku - jak zauważyliśmy - inni inspirowali się naszymi występami - chwali swoją grupę.

Całość artykułu w "Gościu Elbląskim" na 2 grudnia.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..