– Żyliśmy życiem nieznanym, ale w poczuciu wspólnoty z innymi wierzącymi – przyznają uczestnicy panamskiego spotkania z papieżem Franciszkiem.
Światowe Dni Młodzieży to moim zdaniem przede wszystkim czas wzrastania w wierze – mówi Marta Mądziel z Nowego Dolna, która w Panamie na tym wydarzeniu była jednym z reprezentantów diecezji elbląskiej.
– Codzienne modlitwy, spotkania z papieżem na Drodze Krzyżowej, uczestnictwo w Eucharystii przypominały nam, po co tam byliśmy. Uświadomiliśmy sobie, że mamy dawać świadectwo wiary po powrocie do Polski. Mamy nieść Chrystusa tym, którzy go potrzebują – podsumowuje wyjazd. Katarzyna Grabowska z Elbląga mówi, że jeszcze przed podróżą modliła się o to, by nie była to tylko wycieczka do egzotycznego kraju. – Chciałam, by rzeczywiście był to wyjazd, który przybliży mnie do Pana Boga, pozwoli usłyszeć, co do mnie mówi, jakie ma plany względem mnie – opowiada. – Mam nadzieję, że byłam otwarta na Jego działanie, i usłyszałam to, co chciał mi powiedzieć – mówi już po zakończeniu ŚDM. Spotkanie w Panamie było dla pielgrzymów niezapomnianym przeżyciem. – Liczyłam na poznanie czegoś nieznanego, życia, którego nie znałam. Zależało mi też na tym, by poczuć wspólnotę z innymi wierzącymi – opowiada Paulina Jeżakowska. – Ja staram się niewiele oczekiwać i przyjmować to, co dostaję. Staram się podczas takich wydarzeń spojrzeć z miłością na drugiego człowieka. To był czas słuchania i podjęcia konkretnych kroków na duchowej drodze życia – dodaje Ewa Łuczek.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się