Przeciwnicy przekopu nie są zbyt liczni, ale zdeterminowani.
Grupa ok. 30 osób, mieszkańców Krynicy Morskiej, wspieranych przez przyjezdnych działaczy ekologicznych, przeszła dziś po raz kolejny w marszu protestacyjnym przeciwko przekopowi Mierzei Wiślanej. Spod pomnika Budowniczych Obozu w Sztutowie przemaszerowali w asyście policji na miejsce planowanego kanału, skandując: "Nie dla przekopu!"
Choć protest, planowany dużo wcześniej, był nawet mniej liczny niż ten sprzed dwóch dni, jego uczestnicy są bardzo zdeterminowani, aby wyrazić swoje niezadowolenie z inwestycji. - Nie mogłem po prostu siedzieć bezczynnie, patrząc na to, co się tutaj dzieje - mówi Andrzej. - W mojej ocenie ta budowa nie ma żadnego uzasadnienia ekonomicznego. Myślę, że żadne pozytywne skutki tej natury nie będą dla regionu odczuwalne. A dewastacja ekologiczna jest ogromna - ocenia.
Powody, które połączyły działaczy ekologicznych i mieszkańców okolicy do wspólnego protestu, są bardzo zróżnicowane. - To, co widzimy, to po prostu tragedia - mówi Barbara, kiedy marsz dociera na miejsce trwających prac. - A przy tym - jaką mamy pewność, że ta inwestycja zostanie dokończona? - pyta. - Już wkrótce następne wybory. Nie mamy żadnej gwarancji, że kolejny rząd będzie kontynuował prace. Może się okazać, że zostaniemy z pustym placem, z wyciętymi drzewami - uważa.