Jesteśmy stale zabiegani, zapracowani i nie ustajemy w pędzie wraz ze światem. Mariańska Wspólnota Młodych podpowiada, że czasem warto się zatrzymać.
"Jak się odnaleźć w pędzącym świecie?" - pod takim hasłem odbyły się dni skupienia akademickiej części Mariańskiej Wspólnoty Młodych Genezaret z Elbląga. Studenci zgromadzili się na tych rekolekcjach w Tolkmicku.
- Bardzo potrzebowałam refleksji na właśnie taki temat - mówi Ania, uczestniczka dni skupienia. - Moje życie w ostatnim czasie nabrało dużego pędu i gdzieś w tym wszystkim zaczęłam zastanawiać się - po co tak pędzić, kiedy się zatrzymać? - opowiada.
Jak mówi, bardzo pomocne w tym aspekcie okazało się wyłączenie telefonów komórkowych, już na samym wstępie rekolekcji. - Choć uważam, że nie jestem uzależniona od telefonu komórkowego. Nie potrzebuje stałego kontaktu ze znajomymi, przeglądania portali społecznościowych czy szybkiego dostępu do informacji, to telefon uważam za bardzo potrzebne mi narzędzie. Nawet na rekolekcjach używam go do robienia notatek, czytania Pisma Świętego czy choćby ustawienia budzika, aby nie zaspać na konferencję. Tutaj musiałam przez dłuższy czas obyć się bez niego - dodaje.
Dawid opowiada, że on również ma duże trudności z zatrzymaniem się. - Jestem w ciągłym biegu. Załatwiam stale jakieś sprawy i muszę być w stałym kontakcie z przyjaciółmi - mówi. - Często tłumaczę sobie, że to co robię, robię dla naszej wspólnoty albo dla dobra innych, ale to przecież nie zawsze o to chodzi - wyznaje.
Jak mówi, dotarło to do niego podczas nocnej kontemplacji oblicza Pana Jezusa, która odbywała się w całkowitej ciszy. - Wtedy też zrozumiałem, że Pan Bóg chce żebym zatrzymał się dla Niego. Żebym był z Nim tu i teraz. Nie myślał o tym co robiłem, czy o tym co będę musiał robić. Ale skupiałem się na tym by być z Panem w tej ciszy. Wydaje mi się, że taka cisza to też jest najpiękniejsza modlitwa.
- Choć ja sama nie pędzę, bo poruszam się na wózku, to wiem jak to jest kiedy cały świat nagle się zatrzyma - opowiada Asia. Jak mówi ostatni raz miało to miejsce trzy miesiące temu, kiedy straciła przyjaciela. - Wcześniej w takich sytuacjach pytałam Pana Boga - dlaczego? Jednak dzięki modlitwie i nieustannemu nawracaniu się umiem już zapytać - po co? - wyjaśnia. - To było w tamtej chwili bardzo trudne przeżycie. Ale teraz wiem, że Pan go zabrał, bo to był dla niego najlepszy moment na to, aby się z nim spotkać.
Całość artykułu w "Gościu Elbląskim" na 3 marca.