Bieg Tropem Wilczym to wydarzenie dla całej rodziny.
Około 200 osób wzięło udział w Biegu Tropem Wilczym, który już po raz ósmy odbył się w Elblągu. Uczestnicy spotkali się parku miejskim Bażantarnia, aby uczcić żołnierzy zbrojnego podziemia niepodległościowego, pokonując dystans 1963 metrów. Liczba ta nawiązuje do roku 1963, kiedy to został zabity ostatni z ukrywających się antykomunistycznych wojskowych Józef Franczak "Lalek".
W elbląskim biegu wzięli udział zapaleni amatorzy biegania, harcerze, żołnierze, młodzież, a także całe rodziny z dziećmi. Najmłodszym uczestnikiem dzisiejszych zmagań był... 9-miesięczny Pawełek. W zawodach wystąpił oczywiście w dziecięcym wózku pchanym przez jego tatę. - Choć jest jeszcze malutki, to duch sportowy jest już w nim duży - zapewnia tata chłopca. Żartuje, że sam udział w zawodach to także był pomysł jego synka. - Wiedzieliśmy, że najprawdopodobniej nie wygramy, ale przecież w takich zawodach najważniejszy jest sam udział - uśmiecha się.
Dzisiejszy bieg obserwowało także wielu kibiców. - Przyszliśmy, aby dopingować naszą mamę - mówi pan Hubert, który przy trasie biegu stoi z córką. - Wczoraj i dziś rano dużo rozmawialiśmy o tym, kim byli żołnierze wyklęci i że dziś nazywamy ich też niezłomnymi. W tym roku w biegu mamy tylko jednego reprezentanta naszej rodziny, ale w przyszłym pobiegniemy już w komplecie, prawda? - dodaje, a córka potwierdza skinieniem głowy.
Dla zaprawionych w trudniejszych przeprawach i dłuższych dystansach organizatorzy przygotowali także bieg na 10 km, po najeżonych trudnościami szlakach Bażantarni.