Każdy kto zamierza wybrać się na Ekstremalną Drogę Krzyżową powinien wziąć pod uwagę kilka rzeczy.
Wszyscy wkoło namawiają cię, aby wybrać się na Ekstremalną Drogę Krzyżową? Zachęcają, mówiąc, że to niezwykłe przeżycie duchowe? Ty jednak masz swoje wątpliwości i racjonalne argumenty za tym, aby jednak nie uczestniczyć w tym wydarzeniu. A może to właśnie ty masz rację?
- Ekstremalna Droga Krzyżowa to ból, pot, a często też krew - opowiada Jakub Frąszczak, który uczestniczył w niej już dwukrotnie. - Kiedy docierasz na miejsce, jesteś skrajnie wyczerpany, najczęściej zziębnięty, a do tego niejednokrotnie przemoczony - dodaje.
Katarzyna Grabowska mówi, że EDK to nie tylko wyzwanie pod względem fizycznym, np. otarcia na stopach, ale też zimowa aura, a przy tym strach. Informuje, że uczestnicy powinni też wziąć pod uwagę, że na tej drodze może dojść do nieoczekiwanego spotkania.
- Dostawaliśmy już liczne zawiadomienia od uczestników, że idąc w tym mroku, rozważając w ciszy stacje męki Pańskiej, spotykali pewną osobę - mówi Kasia, która jako członek sztabu ma kontakt ze wszystkimi uczestnikami. - Tą osobą, którą spotykali na swojej drodze, był Pan Jezus. I chociażby dla tego spotkania naprawdę warto przejść tę drogę. Relacja z Nim jest najpiękniejszą nagrodą, którą możemy otrzymać - podkreśla Kasia.
W tym tygodniu polecamy malborskie odnogi EDK. Pielgrzymi z Malborka mają w tym roku do wyboru dwie drogi. Jedna z nich to trasa błogosławionej Doroty o długości 40 kilometrów, która wiedzie do Sanktuarium Bł. Doroty w Mątowach Wielkich.
Ci którzy zdecydują się wybrać w nocny marsz z grodu nad Nogatem, mogą także wybrać nieco krótszy wariant, 33 kilometrową trasę Świętej Rodziny, prowadzącą do Ryjewa, gdzie znajduje się sanktuarium pod tym właśnie wezwaniem.
Więcej w "Gościu Elbląskim" na 31 marca.