Przedstawiamy subiektywny ranking nietypowych przestępstw z naszego regionu.
Lubimy czytać kryminały, fascynują nas filmy, w których złoczyńcy próbują wcielić w życie swój "plan doskonały" i zrealizować "skok stulecia". Świadczy o tym popularność takich serii jak "Gang Olsena", a spośród nowszych tytułów serial "Dom z papieru". Przedstawiamy Państwu ranking sześciu rabusiów z naszego regionu, którzy w swoim mniemaniu mieli doskonały plan... ale niestety tylko w swoim mniemaniu.
6. Niebotycznej fortuny zamierzali dorobić się dwaj mężczyźni z okolic Nowego Stawu. Aby to uczynić, postanowili kraść znaki drogowe. Zimową porą, pod osłoną nocy "podprowadzili" sześć znaków na odcinku trasy powiatowej Tralewo - Stogi przy drodze krajowej nr 22. Władze samorządowe oceniły straty na ok. 1500 zł. No cóż... z takim łupem, z całą pewnością zyskają respekt w lokalnym półświatku.
5. Niebywałą fantazją wykazali się bracia z gminy Biskupiec. Planując swój skok nie zamierzali ograniczać się do jednego rodzaju zdobyczy. Kiedy więc skutecznie włamali się do dwóch chlewni i niezamieszkałego budynku mieszkalnego, ukradli stamtąd ponad 50 metrów przewodów elektrycznych, a także... sześć kur. Na nieszczęście dla złodziei na miejsce zdarzenia został wezwany pies tropiący. Bez trudu doprowadził policjantów do rabusiów, którzy zostali złapani podczas opalania przewodów. Kury, ku radości ich właściciela, jeszcze nie były opalone.
4. Kolejnego na naszej liście nie można zaliczyć do rabusiów, ale na pewno jest to jeden z "wybitniejszych" umysłów, jaki się na niej znalazł. Podczas rutynowej kontroli drogowej 23-letni mężczyzna, poproszony o prawo jazdy, wyjął portfel, z którego wypadło foliowe zawiniątko z zielonym suszem. Funkcjonariusze nie musieli długo zastanawiać się, co jest w środku. Woreczek wypełniony był marihuaną. Ponadto okazało się, że kierowca w chwili zatrzymania był również pod wpływem narkotyku.
3. Napad na jubilera to wyjątkowa sztuka. Dobrze zaplanowany skok zakłada mnóstwo precyzji, przebiegłości, sprytu i cierpliwości. Złamanie zabezpieczeń sklepu z kosztownościami to miesiące żmudnego planowania. - Nic bardziej mylnego - powiedział mężczyzna z powiatu iławskiego. Następnie zaś założył na twarz kominiarkę i wszedł do budynku z siekierą w dłoni. Rozbił kilka gablot i uciekł z ich zawartością. Policja złapała go już po około godzinie. Rabuś chyba zbyt dosłownie zrozumiał potoczne stwierdzenie "zarąbać coś ze sklepu".
2. Kobiety lubią drogie perfumy. Podobnie jak mieszkanka Kwidzyna, która wyszła ze sklepu z całą torbą markowych pachnideł. "Zapomniała" jednak za nie zapłacić, więc szybkim krokiem oddaliła się od budynku i wsiadła do zamówionego wcześniej samochodu Ubera. Pośpiech okazał się w tym momencie bardzo niewskazany, gdyż pasjonatka drogich zapachów pomyliła przewoźnika z nieoznakowanym radiowozem. Policja nie musiała więc długo szukać sprawcy.
1. Zwycięzcą naszego rankingu okazał się 25-latek, który chciał się nielegalnie dorobić w branży paliwowej. Niedoszły szejk z Młynar zakradł się do jednej z szop, gdzie zaparkowany był skuter. Począł spuszczać paliwo z maszyny. Napełnił już prawie cały kanister i w myślach liczył już przyszłe zyski. Widocznie jednak okazały się one zbyt małe, gdyż postanowił sprawdzić ile jeszcze petro-płynu jest w jego złożu. W związku z tym, że było ciemno postanowił poświecić sobie zapalniczką. W tym momencie eksplozja postawiła na nogi całą miejscowość. Policja odnalazła "szejka" z poparzonymi rękami i spaloną fryzurą.
W związku z tym, że dziś przypada Prima Aprilis, jedna z tych opowieści jest zmyślona. Ale tylko jedna! Pozostałe są zaś w stu procentach prawdziwe. Jeśli wydaje ci się, że wiesz, która z tych opowieści jest żartem wejdź na naszego redakcyjnego facebooka i obstaw właściwą odpowiedź.