Skąd wyruszył? Jak przebiegała trasa jego wędrówki? Gdzie tak naprawdę poniósł śmierć? – to pytania, które do dziś zadają historycy badający jego życie i działalność.
Święty Wojciech – męczennik, patron Polski, który przed wiekami za namową Bolesława Chrobrego wyruszył z towarzyszami z misją chrystianizacyjną do Prus. „Postać Wojciecha naprawdę fascynuje emocjami, jakie wzbudzał tak za życia, jak i tysiąc lat po śmierci” – napisała dr Maria Kasprzycka, dyrektor Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Elblągu, w artykule pt. „Wędrówki św. Wojciecha”.
Ostatni z rodu
Wojciech Sławnikowic był ostatnim potomkiem bogatego rodu czeskiego, który konkurował z późniejszymi władcami Czech – Przemyślidami. Był biskupem Pragi, znanym także jako Adalbert.
Męczeńską śmierć poniósł najprawdopodobniej w okolicach dzisiejszego Świętego Gaju, choć tak naprawdę wciąż jest to tematem dyskusji historyków, znawców żywota apostoła Prus.
Dr Kasprzycka w publikacji dotyczącej wędrówek Adalberta wiele miejsca poświęciła źródłom, z których obecnie historycy i badacze dziejów mogą czerpać informacje na temat tamtej misji. Uwagę zwróciła na dwa teksty zwane „Vita I” (999 rok) i „Vita II” (lata 1002–1004), których autorem był Radzim Gaudenty, przyrodni brat św. Wojciecha. Opis jest lakoniczny, dowiadujemy się z niego m.in., że misjonarz wyruszył z Gdańska.
W „Vita II” przytoczona została relacja Brunona z Kwerfurtu: „Po niewielu dniach żeglugi [od wyruszenia z Gdańska] docierają na fali morskiej do ziemi Prusów (…). Żeglarze spiesznie wysadzają na ląd święte brzemię i pod osłoną nocy bezpiecznie uciekają z powrotem. (…) Wstąpił więc rycerz Boży na niewielki kawałek ziemi, który miał wygląd wyspy, gdyż opływały go fale rzeki. Tam pozostał kilka dni”.