Tradycją jest, że na tę zabawę przybywa gość specjalny. W tym roku byli to artyści znad Balatonu.
Podczas dorocznego festynu rodzinnego w parafii św. Brata Alberta w Elblągu po raz kolejny udowodniliśmy prawdziwość powiedzenia: Polak, Węgier – dwa bratanki. W tej elbląskiej parafii tradycją jest, że na swoją zabawę zaprasza się gościa specjalnego. W tym roku był to węgierski zespół ludowy. Gulasz, pieśni ludowe i wspólne tańce to tylko niektóre z atrakcji, jakie zapewnili elblążanom goście z Węgier.
– Mamy dziś niewątpliwą przyjemność i radość gościć zespół folklorystyczny z Galgahévíz – mówił ks. Jerzy Urbanik, administrator parafii św. Brata Alberta. Jak wyjaśniał, jest to miejscowość położona na północny-wschód od Budapesztu. – Region ten jest oddalony zaledwie o kilkadziesiąt kilometrów od stolicy kraju, ale mimo to charakteryzuje się zupełnie odmiennymi strojami i zwyczajami, które dziś mamy szansę podziwiać – wyjaśniał. Zaproszenie węgierskich artystów było możliwe dzięki temu, że ks. Urbanik wcześniej przez ponad 17 lat pracował w tamtym regionie. Byli parafianie ks. Jerzego z wielką ochotą odwiedzili Polskę.
– W zasadzie wystarczył jeden telefon z pytaniem, czyby do nas nie przyjechali i już po tygodniu zgłosiło się ponad 30 osób – opowiada. W czasie festynu elbląskie rodziny miały okazję posłuchać pieśni i zobaczyć tańce z regionu Galgahévíz. – Mogliśmy wysłuchać pieśni wykonywanej wyłącznie na święto Zesłania Ducha Świętego. Dlatego też w jej czasie widzieliśmy też przystrajanie drzewka brzozowego różnymi kolorowymi dekoracjami. To też jedna z tamtejszych tradycji – wyjaśniał zgromadzonym ks. Jerzy.
Pierwsze tańce i pieśni przyjezdni artyści wykonywali ze sceny, jednakże później zaprosili do tańca parafian i bawili się już wspólnie na placu przed kościołem. Wielkim powodzeniem w czasie festynu cieszył się także gulasz przygotowany przez gości z Węgier. Do kociołka z wrzącą i pachnącą zupą już od początku ustawiały się długie kolejki. – Jest po prostu przepyszny i wart każdej ceny – mówili zgodnie parafianie. Po zakończeniu festynu Węgrzy mieli okazję zwiedzić Elbląg i Trójmiasto. Wzięli także udział we Mszy św. odpustowej w kościele św. Brata Alberta 17 czerwca oraz w odsłonięciu tablicy pamiątkowej dla uczczenia ks. Mieczysława Tylutkiego, zmarłego w ubiegłym roku proboszcza parafii.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się