Na koniec turnusu wszyscy uczestnicy przejdą test, który pokaże, czy zasługują na to, by otrzymać Kolonijne Prawo Jazdy.
Po raz kolejny dzięki pomocy Caritas Diecezji Elbląskiej i Senatu RP w ośrodku w Mikoszewie wakacje mogą spędzić polskie dzieci przybyłe z Litwy. 45 młodych mieszkańców Wileńszczyzny już po raz 12. wypoczywa na naszych terenach. Są to podopieczni zgromadzenia sióstr od Aniołów ze świetlic środowiskowych w Wilnie, Nowej Wilejce i Rudominie.
– Jestem tu już po raz trzeci. Za każdym razem bawię się tak samo dobrze. Nie wyobrażam sobie wakacji bez wyjazdu do Polski – mówi Edwin Benkus. Podobnie Justyna Możeiko, najstarsza uczestniczka kolonii, mówi, że co roku z chęcią wybiera się do Polski. – Jestem już czwarty raz. Przyjeżdżam, bo mam tu mnóstwo przyjaciół, z którymi potrafimy się wspaniale bawić i gramy w różne gry. No i do tego są plaża i morze! To coś, co bardzo lubię – dodaje. Z kolei najmłodszą uczestniczką wakacji w Mikoszewie jest 6-letnia Kornelia Semenaitè. Jest w ojczyźnie po raz pierwszy, ale podobnie jak koledzy bardzo cieszyła się na ten wyjazd. – Wszyscy są bardzo mili i mi pomagają. I choć to dopiero drugi dzień, to bardzo mi się tu podoba. Mają bardzo fajny plac zabaw! – mówi Kornelia.
Tegoroczny wypoczynek litewskich dzieci w Mikoszewie przebiega pod hasłem: „W drodze”. – Co roku przekazujemy naszym podopiecznym pozytywne treści w różnej formie – wyjaśnia siostra Maria, opiekun grupy. – Tym razem będziemy starali się ich formować, odnosząc się do kwestii podróży, pielgrzymki, wędrowania. Po prostu bycia w drodze – dodaje. Na koniec turnusu wszyscy uczestnicy przejdą test, który wykaże, czy zasługują, aby otrzymać Kolonijne Prawo Jazdy. Przygotowane przez siostry atrakcje i program dnia przypadają uczestnikom do gustu. – To, że możemy to wszystko robić, jest przyjemną odmianą. Wspólna zabawa i zawieranie nowych przyjaźni jest ciekawsze od siedzenia w domu i gapienia się w telefon – uważa Kataryna Czernousowa.
Niektórzy z uczestników przyjeżdżali wcześniej jako podopieczni sióstr, a dziś pomagają siostrom jako opiekunowie grup. Dawid Dowda jako uczestnik był w Mikoszewie czterokrotnie. Teraz drugi rok z rzędu posługuje jako wolontariusz. – Pomimo licznych obowiązków naprawdę dobrze się bawię. A opieka nad młodszymi kolegami to czysta przyjemność – zapewnia Dawid. – Ja w Polsce byłam jako podopieczna mniej więcej w piątej klasie szkoły podstawowej. To było dość dawno i dziś już nawet nie pamiętam, czy dobrze się bawiłam, czy tęskniłam za domem – wspomina Krystyna Błażewicz. Jako opiekunka jest już trzeci raz. – Cieszę się, że to teraz także ode mnie zależy, czy dzieci będą miały przyjemny odpoczynek – dodaje.
– To już nasza tradycja, że staramy się umożliwić polskim dzieciom mieszkającym na Wschodzie przeżycie wakacji w naszym ośrodku – mówi ks. Wojciech Borowski, dyrektor elbląskiej Caritas. – Czasami jest to większa grupa, czasami mniejsza. W tym roku przed turnusem z Litwy gościliśmy także po raz pierwszy dzieci z Grodna na Białorusi. Nasz ośrodek otwarty jest jednak nie tylko na przyjezdnych z zagranicy. Teraz np. odpoczywa w nim grupa młodzieży wraz z ojcami franciszkanami z Kalwarii Zebrzydowskiej – wylicza ks. dyrektor.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się