Turniej Rycerski im. Albrechta III von Habsburga odbył się w Sztumie już po raz jedenasty.
Szczęk oręża, kruszące się kopie, tętent końskich kopyt, ale także śmiech nadwornych panien, wspólne tańce, pyszne jedzenie i śpiew, a wszystko to na wyciągnięcie ręki. Tak było dziś na Zamku w Sztumie w związku z odbywającym się tam XI Turniejem Rycerskim im. Albrechta III von Habsburga.
Na dziedzińcu sztumskiego zamku stanęła prawdziwa średniowieczna wioska, w której toczyło się normalne życie, zaś u podnóża zamkowych murów rozgrywały się wszelkie zmagania zbrojnych panów.
- Cieszę się ogromnie, że w dzisiejszym turnieju uczestniczy kwiat rycerstwa z północnej Polski - mówił na wstępie Arkadiusz Dzikowski, współzałożyciel Kapituły Rycerstwa Polskiego, namiestnik prowincji Prusy. - Ponadto jest dziś podwójna okazja do świętowania, ponieważ turniej ten zbiega się z 25-leciem Bractwa Rycerzy Ziemi Sztumskiej - podkreślał.
Przybyli do Sztumu rycerze mierzyli swoje siły i umiejętności także podczas konkurencji jazdy konnej.
- Myślę, że trzeba być naprawdę silnym, żeby nosić taką zbroję i tak machać mieczem - mówi Kacper, który wraz z rodzicami przyszedł obejrzeć turniej. Jak mówi, sam też chętnie założyłby ubiór rycerza i spróbował walki.
Dla najmłodszych organizatorzy przygotowali zmagania w biegu plebejskim oraz naukę tańców średniowiecznych.
Turniej zakończą przemarsz przez miasto z pochodniami oraz inscenizacja historyczna.