W parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy odbyły się tygodniowe rekolekcje ewangelizacyjne.
Rekolekcje „Siewca” to festiwal wiary. Tak je określają prowadzący, czyli ewangelizatorzy z Centrum Nowej Ewangelizacji diecezji elbląskiej.
Głoszący są w jednej parafii przez tydzień - od niedzieli do niedzieli. Najczęściej każdego dnia w innej wsi do niej należącej. Rano zapraszają dzieci do wspólnej zabawy, a po południu idą do mieszkańców miejscowości. Pukają do drzwi ich domów, rozmawiają z nimi, modlą się i zapraszają na wieczorną Mszę św. i procesję eucharystyczną. Dzień kończą spotkaniem integracyjnym przy ognisku.
W niedzielę 18 sierpnia rekolekcje ewangelizacyjne rozpoczęły się w parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Jegłowniku. Choć schemat projektu „Siewca” jest ściśle określony, często niezbędne są pewne zmiany. Tak było właśnie tam. W tej miejscowości ewangelizatorzy byli przez trzy dni. Część najmłodszych parafian w zajęciach uczestniczyła każdego dnia, a to oznacza, że za każdym razem musiały one wyglądać inaczej. - Musimy poszerzać nasz program program, propozycje i atrakcje. Musimy także opracowywać nowe sposoby zapraszania dzieci - mówi Dorota Życzkowska z CNE.
Mieszkańcy Jegłownika w czasie „Siewcy” spotkali się z księżmi Grzegorzem Puchalskim, Piotrem Brykiem i Damianem Sikorskim oraz grupą ewangelizatorów świeckich. - Pan Jezus posyła nas do domów z kerygmatem. Mówimy ludziom, że Jezus żyje. To On nas tu przyprowadził. Widzimy, jak dużo dzieje się przez dzieci, bo to przecież także przez nie docieramy do dorosłych - zwraca uwagę Dorota.
Prowadzący rekolekcje dwójkami idą do poszczególnych gospodarstw i spotykają się z ich mieszkańcami. To wyjątkowy moment każdego dnia, choć reakcje ludzi są bardzo różne. - Ci, którzy wiedzą, że przyjdziemy, przyjmują nas bardzo chętnie, są otwarci. Inni zaś bywają zaskoczeni i pytają, skąd jesteśmy. Kiedy jednak wyjaśniamy, że jesteśmy katolikami, zazwyczaj nie mają oporów, by nas wpuścić - opowiada ks. Damian.
Niemniej na początku takich spotkań prawie zawsze panuje nieco napięta atmosfera. - Naszym zadaniem jest więc ją nieco rozluźnić. Rozmowę rozpoczynamy od naprawdę błahych spraw – rozmawiamy o pogodzie i pytamy, jak spędzają wakacje - wyjaśnia ks. Damian.
Kiedy jednak wygląda na to, że w danym domu może nie udać się nawiązać kontaktu, ewangelizatorom zależy przede wszystkim na tym, by wspólnie z jego mieszkańcami odmówić choć jedno „Ojcze nasz”. Najczęściej to jest początek do modlitwy wstawienniczej, a głoszący widzą, jak wyraz twarzy modlących się zmienia. - To wtedy w sercach ludzi zaczynają dziać się cuda - cieszy się Dorota.
Prowadzący rekolekcje podczas ewangelizacji widzieli wiele takich cudów. Pan Jezus przychodzi do mieszkańców miejscowości z miłością i uzdrawia wewnętrznie, dotyka ich serc. Objawia się to po prostu uśmiechem albo płaczem. Później ci ludzie proszą kapłanów o spowiedź i liczniej niż zazwyczaj uczestniczą w wieczornej Mszy św. W czasie minionych rekolekcji w Eucharystii uczestniczyło nawet 70 osób.
Choć byli i tacy, którzy nie przekonali się do rozmowy z ewangelizatorami, wieczorem, w czasie procesji, nie pozostali obojętni. Wyszli z domów, gdy trwało błogosławieństwo.
Więcej na temat rekolekcji ewangelizacyjnych "Siewca" w Jegłowniku w "Gościu Elbląskim" nr 35 na 1 września.