Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Cuda dzieją się w sercach

– Parafia potrzebuje odnowy, a zarazem głębszego poznania Pana Boga. Skuteczna może być nowa forma rekolekcji. To budzi zainteresowanie. Owoce poznamy po jakimś czasie – mówi ks. Mariusz Ostaszewski, proboszcz.

Rekolekcje „Siewca” to festiwal wiary. Tak je określają prowadzący, czyli ewangelizatorzy z Centrum Nowej Ewangelizacji diecezji elbląskiej. Głoszący są w jednej parafii przez tydzień – od niedzieli do niedzieli. Najczęściej każdego dnia w innej wsi do niej należącej. Rano zapraszają dzieci do wspólnej zabawy, a po południu idą do mieszkańców miejscowości. Pukają do drzwi ich domów, rozmawiają z nimi, modlą się i zapraszają na wieczorną Mszę św. i procesję eucharystyczną. Dzień kończą spotkaniem integracyjnym przy ognisku.

W niedzielę 18 sierpnia rekolekcje ewangelizacyjne rozpoczęły się w parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Jegłowniku. Choć schemat projektu „Siewca” jest ściśle określony, często niezbędne są pewne zmiany. Tak było właśnie tam. W tej miejscowości ewangelizatorzy byli przez trzy dni. Część najmłodszych parafian w zajęciach uczestniczyła każdego dnia, a to oznacza, że za każdym razem musiały one wyglądać inaczej. – Musimy poszerzać nasz program, propozycje i atrakcje. Musimy także opracowywać nowe sposoby zapraszania dzieci – mówi Dorota Życzkowska z CNE.

Wszystko zaczyna się od ziarenka

Jednego dnia spotkanie dla dzieci rozpoczęło się od przedstawienia o ziarenku gorczycy, które było najmniejsze ze wszystkich ziarenek. Jednak to ono wypuściło korzenie i wyrosło z niego ogromne drzewo. Później uczestnicy zajęć wykonali serduszka z drzewkiem wiary. Na każdym serduszku zostało narysowane ziarenko, które puszcza korzenie – to na nich wzrasta wiara. By tak się mogło stać, potrzebne są dobre uczynki, modlitwa, miłość do najbliższych i Pana Boga. – Narysowałam małe serduszka, które oznaczają moje dobre uczynki – opowiada Ala, jedna z uczestniczek zajęć.

Kolejnego dnia najmłodsi obejrzeli film o cudzie eucharystycznym. Później zostali podzieleni na grupy. Maluchy wykonały rysunki nawiązujące do projekcji, a starsi rozmawiali o wierze. Wśród nich ewangelizatorzy głosili młodzieżowy kerygmat. Trzeciego dnia zorganizowano turniej festynu wiary – gry i zabawy. Były też słodycze. – Podobają nam się te spotkania. Myślałam, że drugiego dnia dzieci nie będą chciały już w nich uczestniczyć, ale okazało się, że jest inaczej. Wróciliśmy tu. Dobrze, że każdego dnia program jest inny – chwali pani Beata.

Dostrzec cud

Mieszkańcy Jegłownika w czasie „Siewcy” spotkali się z księżmi Grzegorzem Puchalskim, Piotrem Brykiem i Damianem Sikorskim oraz grupą ewangelizatorów świeckich. – Pan Jezus posyła nas do domów z kerygmatem. Mówimy ludziom, że Jezus żyje. To On nas tu przyprowadził. Widzimy, jak dużo dzieje się przez dzieci, bo to przecież także przez nie docieramy do dorosłych – zwraca uwagę Dorota. Prowadzący rekolekcje dwójkami idą do poszczególnych gospodarstw i spotykają się z ich mieszkańcami. To wyjątkowy moment każdego dnia, choć reakcje ludzi są bardzo różne. – Ci, którzy wiedzą, że przyjdziemy, przyjmują nas bardzo chętnie, są otwarci. Inni zaś bywają zaskoczeni i pytają, skąd jesteśmy. Kiedy jednak wyjaśniamy, że jesteśmy katolikami, zazwyczaj nie mają oporów, by nas wpuścić – opowiada ks. Damian. Niemniej na początku takich spotkań prawie zawsze panuje nieco napięta atmosfera.

– Naszym zadaniem jest więc ją trochę rozluźnić. Rozmowę rozpoczynamy od naprawdę błahych spraw – rozmawiamy o pogodzie i pytamy, jak spędzają wakacje – wyjaśnia ks. Damian. Kiedy jednak wygląda na to, że w danym domu może nie udać się nawiązać kontaktu, ewangelizatorom zależy przede wszystkim na tym, by wspólnie z jego mieszkańcami odmówić choć jedno „Ojcze nasz”. Najczęściej to jest początek do modlitwy wstawienniczej, a głoszący widzą, jak wyraz twarzy modlących się zmienia.

– To wtedy w sercach ludzi zaczynają dziać się cuda – cieszy się Dorota. Prowadzący rekolekcje podczas ewangelizacji widzieli wiele takich cudów. Pan Jezus przychodzi do mieszkańców miejscowości z miłością i uzdrawia wewnętrznie, dotyka ich serc. Objawia się to po prostu uśmiechem albo płaczem. Później ci ludzie proszą kapłanów o spowiedź i liczniej niż zazwyczaj uczestniczą w wieczornej Mszy św. W czasie minionych rekolekcji w Eucharystii uczestniczyło nawet 70 osób. Choć byli i tacy, którzy nie przekonali się do rozmowy z ewangelizatorami, to jednak wieczorem, w czasie procesji, nie pozostali obojętni. Wyszli z domów, gdy trwało błogosławieństwo. Ważne, żeby umieć dostrzegać cuda. Do nich ewangelizatorzy zaliczają również to, że w czasie spotkań z dziećmi, gdy mieli zaplanowane zabawy na świeżym powietrzu, była piękna pogoda, a gdy miało być oglądanie filmu, padał deszcz.

Pokonać nałóg

Ewangelizatorzy na długo zapamiętają spotkanie z pewną mieszkanką Jegłownika. Kobieta zaproponowała jednej z pań nocleg w swoim domu. Współprowadząca rekolekcje poszła pod wskazany adres, jednak poczuwszy w pomieszczeniach silny zapach papierosów, przeprosiła, że nie będzie mogła zostać, bo ze względu na dym nie odpocznie. Kolejnego wieczoru pani Krysia podeszła do prowadzących rekolekcje i oznajmiła, że chce rzucić palenie. Poprosiła o modlitwę wstawienniczą, nie chciała, żeby jej dom śmierdział papierosami. Kolejnego dnia stwierdziła, że... papierosy jej nie smakują. Czy będzie to pierwszy krok ku rzuceniu nałogu – to pokaże czas.

Rekolekcje ewangelizacyjne w parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Jegłowniku to także wstęp do założenia wspólnoty, która spotykać się będzie raz w tygodniu, by rozważać słowo Boże. Na pierwsze spotkanie ks. Mariusz Ostaszewski, proboszcz, zaprosi parafian za mniej więcej miesiąc.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy