Te rekolekcje przygotowują oazowiczów do pełniejszego zaangażowania się w życie Kościoła.
Oaza Nowego Życia III stopnia skierowana jest do osób, które uczestniczyły w ONŻ stopnia I i II oraz w formacji w ciągu całego roku.
W czasie tych rekolekcji uczestnicy mogą lepiej „poznać i zrozumieć misterium Kościoła jako wspólnoty wspólnot oraz doświadczyć jego piękna i bogactwa”. Zadaniem animatorów jest ukazanie im dojrzałego życia chrześcijańskiego, którego przejawem jest zaangażowanie się w życie Kościoła. Wszystko odbywa się na drodze znaków. Pierwszy i najważniejszy z nich to znak Maryi, Matki Kościoła. W trakcie rekolekcji oazowicze poznają historię kolejnych papieży, a nawiedzanie świątyń - bazylik - ma im pomóc właśnie w odkrywaniu piękna Kościoła.
Zamysłem ks. Franciszka Blachnickiego, założyciela Ruchu Światło-Życie, było, żeby ten etap formacji przeżyć w Rzymie. Niektórym się to udaje. W tym roku z diecezji elbląskiej do Wiecznego Miasta wyruszyła Dominika Urbańska z parafii pw. św. Anny w Sztumie. - Od czasu Oazy Nowego Życia I st. planowałam pojechać do Rzymu. To było moje marzenie, zawsze chciałam poznać to miasto - mówi.
Rekolekcje w stolicy Włoch Dominika zakończyła 1 sierpnia. Wie, że warto było w nich uczestniczyć, bo już dziś odkrywa ich owoce. - Bardzo ważnym punktem każdego dnia była synteza. Rozmawialiśmy o tym, co przeżyliśmy. Ja zatopiłam się w zagadnieniu Kościoła, który jednoczy. Zjednoczone powinny być wspólnoty, nie powinno być między nimi podziałów, bo wraz z nimi powstają problemy. A jeśli są jedność i posłuszeństwo, wszystko jest na swoim miejscu - opowiada Dominika.
Dziewczyna planowała, że po powrocie z Rzymu zrezygnuje z uczestnictwa w spotkaniach oazowych. Postanowiła, ze od września skupi się na zbliżającej się maturze. - W czasie rekolekcji odkryłam, że każdy jest powołany do czegoś innego, a ja jeszcze swojego powołania nie odkryłam. To mi uświadomiło, że muszę być w tej wspólnocie, bo ona bardzo dużo mi daje i pomoże mi dostrzec, w jakim kierunku mam dążyć - przyznaje Dominika.
W Rzymie oazowiczka spędziła 17 dni. Miasto to zafascynowało ją. Zdążyła się do niego także przyzwyczaić. - Choć były momenty, kiedy poznając kolejne miejsca, zadawałam sobie pytanie: „Ja tu jestem? Naprawdę? W bazylice św. Piotra czy św. Pawła za Murami? Ja - Dominika Urbańska z takiego małego Sztumu - jestem w Rzymie?”. To był wspaniały wyjazd i tak naprawdę nie da się tego opisać - opowiada.
Cały tekst ukazał się w „Gościu Elbląskim” nr 35 na 1 września.