Jak zobaczyć proboszcza przez inną kratkę niż ta od konfesjonału?
Co ksiądz proboszcz może mieć w swoim ogrodzie za plebanią? Jedni hodują rośliny, inni trzymają ule czy gołębniki. Jeszcze inni mają garaż z motocyklem.
Ale może się zdarzyć i tak, że w ogrodzie tym znajdzie się... boisko do siatkówki. Tak jest np. w parafii bł. Doroty z Mątów w Elblągu. Od początku tegorocznych wakacji w niedzielę o godz. 15 oraz w czwartki po wieczornych Mszach św. wierni spotykają się na siatkarskim boisku, aby oddawać się swojej pasji. Grają całymi rodzinami: mężowie z żonami, mamy z synami i dziadkowie z wnukami. Nie liczą się wynik ani pokazanie umiejętności, ale dobra zabawa i spędzony wspólnie czas.
Nie inaczej było 12 września – jak już parafianie weszli na boisko, to nie chcieli z niego schodzić. Pomimo zapadającego zmroku nie przerywali gry. Kiedy zrobiło się już zupełnie ciemno, wydawało się, że zawody należy uznać za skończone. Taka opcja nie wchodziła jednak w grę. Bez namysłu postanowili zagrać przy sztucznym oświetleniu. Na szybko zapewniły je samochody graczy, a nawet... jeden rower.
– My po prostu lubimy razem grać i być ze sobą. Zabawa jest tak przednia, że bardzo często grają z nami także nasi księża – mówią parafianie siatkarze.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się