Druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej oraz mieszkańcy Jegłownika w sobotę podczas Mszy św. dziękowali Panu Bogu za 70 lat istnienia instytucji w ich miejscowości.
Etos strażaka to nic innego jak hart ducha, poświęcenie, kompetencja, odwaga, stanowczość. Z reguły strażak to człowiek, na którego społeczeństwo może liczyć w potrzebie. A chodzi tu nie tylko o pożary, ale też wypadki, katastrofy i klęski żywiołowe. Idzie też o ratownictwo techniczne, chemiczne, ekologiczne, wodne, przedmedyczne – mówił ks. Mariusz Ostaszewski, proboszcz parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Jegłowniku.
Kaznodzieja starał się odpowiedzieć na pytanie, dlaczego strażacy robią to, co robią. - Większość z was wykonuje tę służbę z potrzeby serca, z wewnętrznej konieczności, aby być tam, gdzie zagrożeni ludzie potrzebują pomocy. Odczuwają odpowiedzialność za ludzkie życie, szczególnie za życie zagrożone. A narażać swojego życia i zdrowia dla ratowania innych nie można inaczej, jak tylko w oparciu o silne motywacje, głębokie przekonanie, że tak właśnie trzeba. Ten wysoki etos strażacki wypływa ostatecznie z miłości bliźniego i znajduje najwyższe uznanie w słowach Chrystusa: „Nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie oddaje za przyjaciół swoich” (J 15,13) - tłumaczył ks. M. Ostaszewski, a także przypomniał fragment zapisu z regulaminu służbowego z 1924 roku: „Każda osoba, która pragnie wstąpić do służby w Straży Pożarnej w charakterze strażaka, musi wykazać się świadectwem fizycznego i umysłowego zdrowia, nieposzlakowaną przeszłością”.
W czasie sobotniej Mszy św. w szeregi Ochotniczej Straży Pożarnej w Jegłowniku wstąpiło trzech mężczyzn.