W Elblągu o beatyfikację kard. Stefana Wyszyńskiego modlono się od lat za sprawą jego bliskiej krewnej.
Stolica Apostolska podjęła decyzję o przyjęciu w poczet błogosławionych Sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego. Ojciec Święty Franciszek upoważnił Kongregację do Spraw Kanonizacyjnych do ogłoszenia dekretu o cudzie za wstawiennictwem Prymasa Tysiąclecia. ZOBACZ - PRYMAS WYSZYŃSKI BĘDZIE BEATYFIKOWANY
Cudem, który przyjęto do rozpatrywania było uzdrowienia 19-latki, która zachorowała na nowotwór tarczycy i nie dawano jej szans na przeżycie. Proces diecezjalny w sprawie cudu zakończył się 28 maja 2013 r.
Rodzina kardynała Wyszyńskiego przyglądała się jednak bliżej różnym innym wiadomościom, które mogłyby wskazywać na podobne zdarzenie. Tak było choćby w przypadku pani Wiesławy Pokropskiej, dyrektor Hospicjum im. Aleksandry Gabrysiak w Elblągu, a jednocześnie bliskiej krewnej kard. Stefana Wyszyńskiego.
- Ojciec kardynała i mojej mamy ojciec byli rodzonymi braćmi - wskazuje pani dyrektor. Do kardynała Wyszyńskiego zwracała się więc "stryjku dziadku".
Pani Wiesława wspomina sprawę od listu, w którym ks. Kazimierz Chrostowski ze Stoczka Warmińskiego prosi o odszukanie sprawy poparzonej dziewczynki, która mogła trafić do jednego z elbląskich szpitali w maju 1981 roku. - W tym liście wspomniane było, że mama tej dziewczynki bardzo gorąco modliła się do kardynała Wyszyńskiego, w dniu jego pogrzebu, aby pomógł uratować jej córkę - wspomina pani dyrektor.
W. Pokropska zaczęła bliżej przyglądać się tej sprawie, zaczęła szukać dowodów potwierdzających jej prawdziwość. - To wszystko działo się już około 20 lat po śmierci prymasa Wyszyńskiego, więc odnalezienie dokumentacji z tamtych czasów stanowiło bardzo trudne zadanie - wspomina pani dyrektor. Jedyne co udało się odnaleźć była to książka izby przyjęć. - Niestety w tej książce nie zgadzała się data wypisu dziecka z tym co mogłam przeczytać w liście. Tam kobieta mówiła o środzie po pogrzebie, który odbył się 31 maja, zaś w dokumencie szpitalnym czytamy o wypisie z 11 czerwca. To nie mogło się pokrywać - wyjaśnia.
To jednak nie zraziło ani pani Wiesławy ani zaprzyjaźnionych z hospicjum księży, aby prowadzić w Elblągu kult kardynała Wyszyńskiego. Na wzór katedry warszawskiej zaczęli modlić się każdego 28 dnia miesiąca o rychłą beatyfikację Prymasa Tysiąclecia. Dziś świętują, bo również ich modlitwy zostały wysłuchane.
Pani Wiesława Pokropska, krewna kard. Stefana Wyszyńskiego. Łukasz Sianożęcki /Foto Gość