Nowy numer 38/2023 Archiwum

My nie wymyślamy Kościoła

Synod to podjęcie misji apostołów w nowym, dynamicznie zmieniającym się świecie.

O tym, jakim językiem mówić o Kościele i jak może wyglądać nasz lokalny „Kościół jutra”, debatowali uczestnicy sesji plenarnej I synodu diecezji elbląskiej. Siódma sesja obrad odbyła się 26 października w Wyższym Seminarium Duchownym w Elblągu. – Istnieje przekonanie, że tkwimy w przestarzałych, kościelnych schematach myślenia oraz w hermetycznym języku – mówił na wstępie obrad ks. Stefan Ewertowski, sekretarz synodu. Dlatego – jak podkreślał – należy być w tej materii bardzo ostrożnym, zwłaszcza mając na względzie fakt ogromnego znaczenia języka dla kształtowania naszej kultury oraz widzenia świata.

O tym, co nadciąga

– Szukamy nie nowych dróg dla Kościoła, ale to, w jaki sposób możemy być dojrzalsi – podkreślał ks. Ewertowski. Jednocześnie zwracał uwagę na to, jak trudne jest zadanie synodu wobec przekonania, że już nie da się łatwo opowiedzieć o świecie czy o Kościele, w którym żyjemy.

– Ponoć najważniejsze wyzwanie cywilizacyjne, przed jakim stoimy, wymaga nowej opowieści, nowej metafory, a wciąż brakuje nam języka, aby opowiedzieć o tym, co nadciąga – zwracał uwagę. – Wpływa na to z całą pewnością dynamika przemian, ważny jest stan naszej mentalnej dojrzałości, doświadczenie wspólnoty Kościoła oraz bogactwo naszego języka. Bo my też zbyt często używamy językowych klisz albo religijnych komunałów – podkreślał sekretarz.

Zatem – jak podkreślali zgodnie zebrani na synodzie – opracowanie jednolitej formuły, która opisywałaby przyszłość i kierunki rozwoju lokalnego Kościoła, jest skomplikowanym zadaniem. Projekt dokumentu, zatytułowanego „Diecezja elbląska jutro” zaprezentował ks. Marek Karczewski. Znalazły się w nim zalecenie synodu, ale także porady i sugestie dotyczące ewentualnych dróg, którymi diecezjalna wspólnota powinna zmierzać. – Jest to projekt, który bazuje na wcześniej wypracowanych już przez synod dokumentach, opisujących historię i teraźniejszość naszej diecezji – mówił ks. Karczewski. Podkreślono w nim m.in. konieczność dbania o spuściznę św. Jana Pawła II, rozwój dialogu ze wschodnim Kościołem katolickim czy pielęgnowanie tradycji. Dokument zwraca też uwagę na rolę świeckich w działalności ewangelizacyjnej, konieczność troski o małżeństwo i rodzinę, katechizację dzieci i młodzieży oraz rozwój grup modlitewnych, ruchów i stowarzyszeń.

– Charyzmaty, które rozlewa Pan Bóg, nie są ograniczone tylko i wyłącznie do osób duchownych, dlatego też liczne przejawy zaangażowania osób świeckich w Kościele napawają nas wielką nadzieją, zarówno w życiu poszczególnych parafii, diecezji, jak i Kościoła powszechnego – podkreślał. Na ten aspekt zwracał również uwagę biskup elbląski Jacek Jezierski w homilii podczas nabożeństwa biblijnego poprzedzającego obrady. – Dziś my podejmujemy zadanie apostołów – zwracał się do uczestników. – Obserwujemy współczesny świat i w perspektywie widzimy nasze ograniczenia, nieporadność, brak adekwatnych sił i środków. Nie wolno nam jednak utracić ufności w dynamizm Ewangelii i charyzmatów, które otrzymujemy – podkreślał.

O tym, co najistotniejsze

W tym kontekście synodaliści rozważali, w jaki sposób przekazać następnym pokoleniom to, co najistotniejsze z Dobrej Nowiny. – Czy rzeczywiście tradycja wyklucza nowoczesność? I czy można wszystko przyjmować z tzw. nowoczesności? Co odrzucić? Co zachować? – pytał ks. Ewertowski. – Dlaczego nie traktować tradycji jako życiodajnej inspiracji, mądrości pokoleń, sposobu działania? – zastanawiał się. Dlatego też w dokumencie, który opisuje przyszłość, istotne miejsce zajmuje odwołanie się do tradycji.

– Ze względu na bardzo różne pochodzenie ludności naszej diecezji, tradycje, z których wyrastamy, są bardzo zróżnicowane. Mogłoby się wydawać, że jest to problem, ale tak naprawdę jest to bogactwo. Uświadomienie sobie tych tradycji i kultywowanie ich może być bardzo pomocne w budowaniu nowej tożsamości naszej diecezji – stwierdził ks. Karczewski. W czasie obrad wielokrotnie wracała także kwestia konieczności dbania o małżeństwo i rodzinę. – Ta troska powinna rozpoczynać się już od towarzyszenia narzeczonym na drodze ich miłości i przygotowania do małżeństwa, które powinno być powiązane z pogłębianiem relacji przyszłych małżonków z samym Bogiem – mówił ks. M. Karczewski. Uczestnicy sesji zwracali w tym miejscu uwagę na kryzys, jaki przeżywa dziś rodzina. – Nasza diecezja w dużej części znajduje się na terenie województwa warmińsko-mazurskiego. Województwa z najwyższym współczynnikiem rozwodów w całym kraju – zaznaczył dr Marcin Bukowski.

– Dlatego też zwracam się z prośbą, aby dokument, którego zadaniem jest opisywanie przyszłości wspólnoty Kościoła, w jak największym stopniu skupiał się na pomocy rodzinie, która jest przecież podstawową komórką pielęgnującą i przechowującą jego tradycję, o której wielokrotnie była dziś mowa – apelował. – To oczywiste, że będziemy coraz częściej spotykać na naszej drodze ludzi bez tradycyjnego wychowania chrześcijańskiego – wskazywał ks. Ewertowski. – Trzeba być przygotowanym, dojrzałym, by móc się dzielić Słowem, które jest i Drogą, i Prawdą, i Życiem wiecznym. Jest to wyzwanie teologiczne, katechetyczne, duszpasterskie i kulturowe – wymieniał.

O chorobie języka

Dlatego też po raz kolejny uczestnicy synodu podkreślali, jak ważny jest język, jakim się posługujemy. Ksiądz sekretarz zwracał uwagę, że obserwujemy dziś walkę o narzucenie innym pewnego zbiorowego, ideologicznego języka.

– To zjawisko obserwujemy nie tylko w parlamentach i telewizji, ale też na uniwersytetach. Już moglibyśmy stworzyć indeks słów zakazanych. Falami rodzą się mody intelektualne, które próbują nam narzucić swój zbiorowy język – wskazywał. Tak wtłoczony na siłę język, gdy tylko się przyjmie, może służyć nie tylko nakreśleniu obrazu świata, ale także tworzeniu sojuszy, wykluczaniu z grupy czy promocji swoich wartości. – Ponoć to jest stan choroby, kiedy człowiek zgubi swój indywidualny język i przyjmie całkowicie zamiast niego ten zbiorowy. Chorują na to urzędnicy, politycy, akademicy, dziennikarze... Chorują także księża – podkreślał. – Dlatego też tak ważne jest dbanie o jasność języka, bo to daje obietnicę, że możemy się jeszcze porozumieć. Domaganie się jasności wypowiedzi demistyfikuje kłamstwa i pozorne tajemnice. Desakralizuje udawaną świętość, obnaża pustkę – mówił ks. S. Ewertowski.

Dokument „Diecezja elbląska jutro”, przygotowany przez komisję projektu kościelnej odnowy, przypomina także o konieczności dbania o dzieła misyjne, opiekę nad niepełnosprawnymi oraz troskę o wszelkie dzieła stworzenia, czyli przyrodę. Postuluje się również utworzenie Diecezjalnej Szkoły Katolickiej Nauki Społecznej oraz dbanie o rozwój istniejącego już Centrum Nowej Ewangelizacji. Synod zachęca do otwarcia się na nowe formy duszpasterstwa parafialnego, stanowego i w małych grupach. Apeluje o zaangażowanie się w działalność charytatywną, poprzez np. promowanie Szkolnych Kół Caritas i kształtowanie grup wolontariatu. W dokumencie tym podkreślono również potrzebę promocji mediów katolickich, zarówno internetowych, jak i tradycyjnych, jak papierowe wydania „Gościa Niedzielnego” i „Małego Gościa Niedzielnego”. Synod szczególnie zaapelował także o objęcie opieką duszpasterską osób starszych. Znalazły się w nim również wskazania w kwestii działań ekumenicznych.

– Będąc na drodze synodalnej, musimy pamiętać o tym, co najistotniejsze. Musimy pamiętać o tym, że my nie wymyślamy Kościoła, że Kościół nie jest naszą własnością. Kościół jest Jezusa Chrystusa. Kościół to rzeczy większe od nas – podsumowywał sekretarz synodu.•

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast