W Wyższym Seminarium Duchownym w Elblągu odbyła się dziś konferencja "Kobiety w Prusach Królewskich".
Ile prawdy, a ile stereotypu jest w powszechnym obrazie kobiety żyjącej w średniowieczu i w czasach nowożytnych, starali się odpowiedzieć uczestnicy spotkania, które odbyło się dziś w Wyższym Seminarium Duchownym w Elblągu. Konferencja "Kobiety w Prusach Królewskich" zgromadziła w budynku uczelni wielu wybitnych badaczy historii.
- Rok 2018 upłynął pod znakiem obchodów 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. I to wspomnienie przyćmiło jednak inną ważną datę, a mianowicie 100. rocznicę przyznania Polkom praw wyborczych - mówił, otwierając konferencję, ks. prof. Wojciech Zawadzki. - I to właśnie ta rocznica stała się przyczynkiem do zorganizowania dzisiejszej konferencji - wyjaśniał.
Jak przypominali zgodnie zebrani, z dzisiejszej perspektywy może wydawać się dziwne to, w jak niewielkim stopniu kobiety udzielały się w życiu społeczeństw w średniowieczu i czasach nowożytnych. Przypominali, że nie zajmowały one eksponowanych stanowisk w radach miast, w sądach czy cechach. - Co nie znaczy, że na to życie społeczne nie wywierały znacznego wpływu - zaznaczał ks. Zawadzki.
O tym, w jaki sposób małżonki w rodzinach patrycjuszowskich mogły wpływać na rozwój i kształtowanie się życia intelektualnego i religijnego, opowiadał prof. Roman Czaja. - Bardzo mocno wspierały one fundacje religijne, prowadziły działalność memoratywną, wywierały wpływ na życie towarzyskie - wyliczał ekspert. Jak wyjaśniał, w tamtym czasie to właśnie ubiór kobiety manifestował pozycję społeczną jej męża.
Z kolei prof. Piotr Oliński wskazywał, jak ogromną rolę odgrywały kobiety we wsparciu średniowiecznych klasztorów. - Bardzo często tą działalnością zajmowały się wdowy. Jak wynika ze źródeł, aż 40 proc. składanych na potrzeby klasztorów ofiar pochodziła właśnie od kobiet - wskazywał.
Ciąg dalszy artykułu w "Gościu Elbląskim" na 22 grudnia.