Ten cykl pozostaje głęboko zakorzeniony w tradycji Kościołów wschodnich.
Święto Chrztu Pańskiego, zwane też świętem Jordanu, to jedno z najważniejszych dni w życiu Kościoła greckokatolickiego. Wraz z Bożym Narodzeniem, obchodzonym 7 stycznia, oraz wspomnieniem Obrzezania Pańskiego (14 stycznia) przypomina o losach Jezusa od Betlejem po spotkanie z Janem Chrzcicielem. Jak co roku wierni z Pasłęka i okolic obchodzili święto w miejskim Parku Ekologicznym. Prócz unitów w uroczystościach uczestniczyli też katolicy.
– Ten cykl pozostaje głęboko zakorzeniony w tradycji Kościołów wschodnich, przywołując najważniejsze momenty z życia Chrystusa. Od narodzin, przez obrzezanie, po chrzest, któremu Jezus się poddał, aby wskazać człowiekowi drogę do zbawienia – tak o trzech świątecznych dniach mówił ks. Andrzej Sroka, proboszcz pasłęckiej parafii. – Chciałbym przy tym podkreślić, że świętem Obrzezania Pańskiego wracamy nie tylko do czasów Chrystusa, ale również Abrahama, kiedy taki akt stanowił symbol przymierza między Bogiem a narodem wybranym – mówił kapłan.
Tłumaczył, że chrzest Jezusa w Jordanie umocnił to przymierze, a zarazem był momentem objawienia się Trójcy Świętej. Wspominając te wszystkie historyczne wydarzenia, katolicy obrządku wschodniego chcą dać świadectwo aktualności porozumienia Boga z człowiekiem, obejmującego już nie tylko Żydów, ale wszystkich ludzi otwartych na Chrystusa. Nie tylko Jordan, ale i dzień poprzedzający to święto ma dla wiernych katolickiej Cerkwi szczególny charakter.
Obowiązuje wówczas post ścisły, a wieczór grekokatolicy spędzają na modlitwie, lekturze Pisma Świętego i uroczystej wieczerzy, zwanej też drugą wigilią. W dzień Jordanu gromadzą się zaś na nabożeństwie tzw. Wielkiej Komplety z Łytią, łączącej nieszpory z błogosławieństwem darów ziemi (pszenica, wino, oliwa, chleb). Punkt kulminacyjny święta stanowi obrzęd Wielkiego Poświęcenia Wody, oparty na czytaniach ze Starego i Nowego Testamentu (o chrzcie Jezusa), modlitwach i zanurzaniu w wodzie krzyża oraz trzech świeczników, każdego z trzema świecami.
– Te akty wskazują z jednej strony na wierność i oczyszczenie – w przypadku krzyża, a z drugiej na Trójcę Przenajświętszą – jeśli chodzi o świece – tłumaczy ks. Sroka. Finał obrzędu pozostaje nie mniej symboliczny: duchowni wypuszczają w górę gołębie, czyli znak Ducha Świętego.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się