Chodzi o to, aby zatrzymać proces degradacji tego wyjątkowego obiektu.
W Fiszewie zakończył się pierwszy etap prac przy miejscowych ruinach kościoła. Fiszewska świątynia to budowla z lat 1380–1400, więc jej wartość historyczna jest bezdyskusyjna.
Obecnie zakończone roboty to przede wszystkim prace zabezpieczające. Polegały one na oczyszczeniu ruin, złożeniu murów i filarów w jedną całość, aby zachować właściwą statykę obiektu. Kościół nie posiada bowiem stropu oraz dachu. Prace przy ruinie mają zatrzymać proces jej degradacji i będą postępowały w miarę pozyskiwania pieniędzy.
Kościół w Fiszewie jest własnością diecezji elbląskiej. Został on zbudowany na trasie pomiędzy Elblągiem a Malborkiem, z halowym korpusem i prezbiterium na planie prostokąta jako trójnawowy, z kwadratową wieżą. – Obowiązująca ustawa nakazuje właścicielowi dbanie o stan zabytku – mówi ks. Piotr Towarek, rzecznik kurii.
Jak wyjaśnia, to, że kościół jest w takim stanie, to efekt wielu różnych zniszczeń, jakie dotknęły świątynię. Przypomina, że w 1754 r. zniszczeniu uległo prezbiterium kościoła. W latach 1897–1898 prezbiterium zostało odbudowane. Dach i wieżę odnowiono w latach 1913–1915. Dzisiejsze ruiny to pokłosie pożaru, który wybuchł w nocy z 31 marca na 1 kwietnia 1948 r. w wyniku wypalania traw.
– Kościół spłonął i stopniowo stawał się ruiną – opowiada. Jednak leżąca przy trasie z Elbląga do Malborka świątynia wciąż wzbudza ciekawość turystów. Z kościołem związana jest także historia z roku 1832. W jego pobliżu z rąk pruskich wojsk padły strzały w kierunku polskich weteranów powstania listopadowego. Zginęło wówczas ośmiu żołnierzy, a dziewiąty, początkowo ranny, zmarł w szpitalu. Miejsce pochówku powstańców to prawdopodobnie południowo-wschodnia część wsi, usypany kopiec, gdzie posadzono 8 lip. Tam też do dziś odbywają się uroczystości upamiętniające powstańców.